Dokładnie 5 listopada obchodziliśmy 40. rocznicę pierwszego udanego przeszczepu serca w Polsce, przeprowadzonego w Zabrzu przez zespół kierowany przez prof. Zbigniewa Religę. To wydarzenie nie tylko zmieniło historię polskiej medycyny, ale również stało się symbolem odwagi, postępu i ratowania ludzkiego życia. W 1985 r. górnictwo było branżą silną, w której nie brakowało pieniędzy i dobrej woli, by wspomagać także służbę zdrowia. Prof. Zbigniew Religa zawsze mógł liczyć na górników. Bez węgla okrągłej rocznicy przeszczepu na pewno nie obchodzilibyśmy już w tym roku.
Zabrze od czterech dekad jest najważniejszym polskim ośrodkiem transplantacyjnym narządów klatki piersiowej. W roku jubileuszowym Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu wspólnie z prezydentem miasta chce w szczególny sposób podziękować dawcom narządów oraz ich bliskim. 5 listopada w sali sesyjnej Urzędu Miasta Zabrze odbyła się debata 40 lat po przeszczepieniu serca – „Dziedzictwo prof. Zbigniewa Religi”. W spotkaniu wzięli udział m.in. pionierzy polskiej transplantologii, którzy pracowali w zespole Zbigniewa Religi, oraz osoby kontynuujące dzieło profesora. Szczególnymi gośćmi byli również piloci wojskowi zaangażowani od 40 lat w „Akcję Serce”, czyli specjalne loty z narządami do przeszczepów.
Ważnym punktem obchodów było otwarcie „Skweru Dawców Drugiego Życia” oraz zasadzenie kaliny – symbolu odradzającego się życia. Skwer powstał przy ulicy Piastowskiej w centrum Zabrza, niedaleko pomnika prof. Zbigniewa Religi.
– Dawstwo narządów to proces, który wiąże się z bólem i stratą dla rodzin. Powstanie skweru to uczczenie pamięci osób, dzięki którym życie otrzymali pacjenci po transplantacji. 5 listopada na skwerze w obecności pacjentów po przeszczepie serca oraz przedstawiciela rodziny dawcy zasadziliśmy kalinę. To roślina o bogatej symbolice, szczególnie głęboko zakorzenionej w kulturze słowiańskiej. Jej białe kwiaty i czerwone owoce sprawiły, że stała się nie tylko rośliną ozdobną, ale i silnym symbolem emocji, tożsamości i przemijania. Czerwone owoce kaliny przypominają serca – pełne życia, podarowane z miłością. Zasadzona ku pamięci pierwszego przeszczepienia serca w Polsce będzie hołdem dla odwagi dawców i nadziei biorców – informuje Marek Mędela, rzecznik Śląskiego Centrum Chorób Serca.
Nowoczesny i wysokospecjalistyczny szpital
Placówka jest uznanym w Polsce wysokospecjalistycznym ośrodkiem diagnostyki i terapii schorzeń układu sercowo-naczyniowego dla dorosłych i dzieci. Wykonuje świadczenia z zakresu kardiologii, kardiochirurgii, mechanicznego wspomagania krążenia i transplantacji serca, transplantacji płuc, chirurgii naczyniowej OIT oraz rehabilitacji kardiologicznej. To też olbrzymi kapitał w postaci wysoko kwalifikowanej kadry medycznej i pozamedycznej, dzięki której Centrum zapisało się w historii medycyny. W SCCS każdego roku wykonuje się najwięcej transplantacji serc w Polsce.
W marcu 2009 r., kiedy zmarł prof. Religa, „Trybuna Górnicza” poprosiła o wypowiedź prof. Mariana Zembalę, ówczesnego dyrektora Śląskiego Centrum Chorób Serca.
– Pamiętam dobrze pierwsze lata działalności Wojewódzkiego Ośrodka Kardiologii. Zwłaszcza w latach 1987-1991 wiele razy zdarzało się, że brakowało to szwów, to wkłuć. W takiej sytuacji zwracaliśmy się o pomoc m.in. do środowiska górniczego. W latach 80. i 90. branża górnicza przychodziła nam z pomocą w wielu przedsięwzięciach. Dzięki środkom przekazanym przez kopalnie udało się zorganizować Międzynarodowy Kongres Chirurgów Serca i Naczyń w Katowicach. To wydarzenie zwróciło uwagę światowych sław medycznych na nasz ośrodek w Zabrzu. Profesor Zbigniew Religa mógł liczyć na solidne wsparcie nie tylko ze strony górnictwa i energetyki, ale także hutnictwa, hojnie sponsorującego wiele jego przedsięwzięć. Miał za sobą całą przemysłową potęgę Śląska – mówił prof. Zembala.
Resort górnictwa i energetyki wydatnie wspomagał opiekę zdrowotną
Faktem jest, że w latach 80. resort górnictwa i energetyki wydatnie wspomagał opiekę zdrowotną na Śląsku. Kopalnie finansowały szpitale i kliniki działające na ich terenie. Do pracy przy montażu lub konserwacji skomplikowanych urządzeń oddelegowywano specjalistów zatrudnionych na co dzień w kopalniach. Górnictwo nigdy nie odmawiało pomocy finansowej służbie zdrowia, a śląskie szpitale i kliniki należały do najlepszych w kraju.
Wśród górników i ich najbliższych prof. Religa był jako minister zdrowia w nocy z 21 na 22 listopada 2006 r. Wtedy w kopalni Halemba doszło do katastrofy, w której zginęło 23 pracowników. Przyznał wówczas, że dobrze znał ludzi z Halemby. Bywał tam na Barbórkach, a kopalnia wspomagała jego klinikę w Zabrzu.
Podkreślił wtedy, że należy robić wszystko, by do podobnych tragedii nie dochodziło, zaś pomoc finansowa dla rodzin ofiar jest tylko działaniem doraźnym i nie rozwiąże skomplikowanego problemu bezpieczeństwa w górnictwie.
– W przyszłych rozwiązaniach prawnych państwo powinno pamiętać o fakcie, że kopalnie są jego własnością. A to oznacza odpowiedzialność za pracowników i ich rodziny – mówił wtedy w Halembie.
Współpraca: Kajetan Berezowski
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.