Autonomiczne zespoły rejestrująco pomiarowe to jeden ze sztandarowych produktów polskiej myśli technicznej w dziedzinie górnictwa. Ogromna w tym zasługa m.in. kadry inżynierskiej katowickiego Sevitela.
Minęło już osiem lat od momentu wprowadzenia do użytku w polskim górnictwie autonomicznych zespołów rejestrująco pomiarowych, zwanych popularnie czarnymi skrzynkami. Niewielkie urządzenie okazało się jednym z najbardziej udanych wynalazków polskiej myśli technicznej w dziedzinie górnictwa. Zostało opracowane przez naukowców z ITI Emag w Katowicach przy współpracy specjalistów firmy Sevitel. Wyższy Urząd Górniczy zakupił urządzenie ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Czarne skrzynki zostały zabudowane po raz pierwszy w kopalniach węgla kamiennego w czerwcu 2014 r. Urządzenia wykonują pomiary stężeń niebezpiecznych gazów, w tym: metanu, dwutlenku węgla, siarkowodoru, tlenku węgla, dostarczają również informacji o prędkości przepływu powietrza oraz jego wilgotności. Działają niezależnie od systemów kopalnianych. Posiadają własne systemy zasilania elektrycznego, co minimalizuje pokusę fałszowania pomiarów atmosfery w wyrobiskach górniczych.
Autonomiczne zespoły rejestrująco pomiarowe wykorzystywane są w rejonach szczególnie zagrożonych w polskim górnictwie podziemnym. Ich konstrukcja umożliwia wielokrotną zabudowę, czyli przenoszenie w różne miejsca. To istotne, ponieważ rejony szczególnie niebezpieczne w kopalniach zmieniają się wraz z eksploatacją górniczą - jedne są likwidowane wraz z zakończeniem wydobycia, inne uruchamiane.
Zastosowanie tych urządzeń było niejako odpowiedzią nadzoru górniczego na pojawiające się doniesienia o fałszowaniu odczytów pomiarowych. Zdarzało się, że poprzedzały one tragiczne w skutkach zdarzenia.
Warto podkreślić, że czarna skrzynka przetrwała jedno z najmocniejsze tąpnięć w powojennej historii polskiego górnictwa, do którego doszło 18 kwietnia 2015 r. w kopalni Wujek ruch Śląsk. Miało silę 4,2 w skali Richtera i odczuwalne było m.in. w Katowicach, Bytomiu, Chorzowie. Podjęta akcja ratownicza była jedną z najtrudniejszych i najdłuższych w historii polskiego górnictwa podziemnego. Śmierć poniosło wówczas dwóch górników. Czarna skrzynka została odnaleziona w całości. Mechanizm autonomicznego zespołu rejestrująco pomiarowego działał jeszcze trzy dni po zawaleniu się chodnika!
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Powinna być na każdej ścianie i przodku przed zdarzeniem a nie po nim.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.