W polskim górnictwie w latach 2017-2021 miało miejsce łącznie 10 628 wypadków, w tym 88 śmiertelnych i 62 ciężkie. W tym okresie w górnictwie węgla brunatnego miał miejsce jeden wypadek śmiertelny. Ciężkich w ogóle nie zarejestrowano. Ponadplanowa eksploatacja, z którą mamy obecnie do czynienia w tej branży, może już w przyszłości zaowocować problemami związanymi z obniżeniem produkcji i pogorszeniem bezpieczeństwa pracy – wynika z przeprowadzonych badań.
Ostatni śmiertelny wypadek w polskim górnictwie węgla brunatnego miał miejsce w maju 2020 r. w Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni. Operator koparki został przygnieciony ważącą 150 kg bryłą węgla. W latach 2017-2021 w kopalniach węgla brunatnego zanotowano w sumie 143 wypadki wobec 10628 w całym polskim górnictwie. W ub.r. w porównaniu z 2020 r. odnotowano spadek wypadkowości ogólnej z 27 wypadków do 24. Te wyniki wyraźnie pozycjonują tę branżę na pierwszym miejscu w górniczym rankingu bezpieczeństwa pracy. Czy w kolejnych latach kopalnie węgla brunatnego utrzymają ten pozytywny trend? Nie jest tego pewien dr inż. Mateusz Sikora z Katedry Inżynierii Górniczej i Bezpieczeństwa Pracy Wydziału Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. W raporcie o stanie branży górnictwa węgla brunatnego w kontekście bezpieczeństwa pracy przestrzega przedsiębiorców, że ostatnie dobre wyniki produkcyjne mogą w przyszłości zaowocować pogorszeniem poziomu wydobycia, a w konsekwencji stanu bezpieczeństwa w zakładach górniczych.
– Jeszcze kilka lat temu zmniejszano wydobycie ze względu na emisje dwutlenku węgla, zamykanie elektrowni węglowych i pandemię. W Bełchatowie eksploatowano po 30-40 mln t rocznie z pól Szczerców lub Bełchatów. Obecnie z jednego tylko pola Szczerców eksploatowana jest taka ilość surowca. Dziś za naszą wschodnią granicą mamy wojnę, a zapotrzebowanie na surowiec rośnie. Będzie więc ciągły nacisk na zwiększanie wydobycia – kalkuluje dr inż. Mateusz Sikora.
Według statystyk w ub.r. Kopalnia Węgla Kamiennego Bełchatów przekroczyła założony plan wydobycia niemalże o jedną czwartą, z 30,5 mln t do 38,2 mln t. Z kolei w kopalni Turów zadania wykonano z jeszcze większą, bo 30 proc. nadwyżką. Wydobycie wzrosło z 6,8 mln t do 8,8 mln t.
– Zwiększa się wydobycie, a wraz z nim także zaległości, ponieważ częstokroć ponadplanowa eksploatacja realizowana jest poza budżetem. Pozostają więc niezrealizowane remonty główne, częściowe, zaległości w zdejmowaniu nadkładu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że może się to odbić negatywnie na dalszym funkcjonowaniu kopalń, bo w najbliższej przyszłości trzeba będzie dużo więcej środków poświęcić, aby surowiec przygotować do eksploatacji. Niższe plany produkcji węgla skutkowały zdejmowaniem mniejszych ilości nadkładu. Jeśli nieściągniętych zostanie 5, 6, 7 pięter nadkładowych, to zmniejszy się wyprzedzenia frontów, a zwiększeniu ulegnie generalny kąt nachylenia zbocza. Pojawić się może zagrożenie osuwiskowe, które następnie odbije się na bezpieczeństwie pracy – tłumaczy Mateusz Sikora.
Jego zdaniem wszystkie negatywne scenariusze związane z dalszą presją na wydobycie są możliwe.
– Jeżeli zrealizowane zostało 130 proc. planu, to na czymś zaoszczędzono. Najprawdopodobniej na remontach maszyn i na odtworzeniach technicznych. Niebawem trzeba będzie zaangażować więcej sił i środków do pracy w nadkładzie, a to wymaga zwiększenia budżetu. W przeciwnym razie zadania przeprowadzone zostaną niedostateczną liczbą pracowników. Skutek? Zmniejszenie produkcji, wzrost awaryjności maszyn i rosnące prawdopodobieństwo wystąpienia wypadków przy pracy – tłumaczy dalej naukowiec.
Wnioski płynące z przeprowadzonych badań mają uświadomić zarządom spółek i ministerialnym urzędnikom, że windowanie wydobycia kopalń węgla brunatnego kosztem prac przygotowawczych powoduje efekt krótkiej kołdry. Dziś mamy świetne wyniki, a jutro same problemy.
Warto wiedzieć, że węgiel brunatny w polskiej energetyce pełni od lat rolę strategiczną. Moc krajowych elektrowni zasilanych tym paliwem wynosi ponad 9000 MW. Stanowi to około 25 proc. mocy zainstalowanej w polskich elektrowniach i około 35 proc. wyprodukowanej energii elektrycznej. Wysoki stopień mechanizacji i koncentracji wydobycia przekłada się na najniższy koszt paliwa w przeliczeniu na energię chemiczną (uwalnianą podczas reakcji chemicznej i przekształcania się w inne substancje – zł/GJ). W odróżnieniu od innych paliw, takich jak ropa, gaz ziemny czy węgiel kamienny, koszt węgla brunatnego jest przewidywalny w perspektywie długoterminowej i niemal niewrażliwy na wahania na światowych rynkach surowcowych i walutowych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.