- Chcę zaproponować, aby na najbliższe dwa lata ceny ETS były zafiksowane, np. na poziomie 30 euro lub by mogły się poruszać w jakimś wąskim przedziale cenowym wokół 30 euro. Dałoby to więcej oddechu obywatelom całej Europy - powiedział dziś premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej w Paryżu.
Szef polskiego rządu złożył 29 sierpnia br. wizytę francuskiemu prezydentowi Emmanuelowi Macron. Podczas spotkania premier Mateusz Morawiecki dodał, że „chce zaproponować prezydentowi Francji, "aby ten system, który w normalnych warunkach działa, lepiej lub gorzej (...) został w tych czasach nadzwyczajnych przebudowany".
- Ceny energii elektrycznej z dostawą w przyszłym roku są dziś szalone" - oświadczył.
Jak dodał, drugi mechanizm, który chce zaproponować, to zmiana zasady, że to cena krańcowa wyznacza cenę energii elektrycznej na rynku.
- Wiemy, że w takiej sytuacji nasi obywatele cierpią bardzo wysokie ceny, cierpią na skutek kryzysu wywołanego na Wschodzie - stwierdził Morawiecki.
- Dziękuję panu premierze, drogi Mateuszu, że jest pan dzisiaj w Paryżu. Cieszymy się, że będziemy mogli przedsiębiorcom francuskim przedstawić pana wizję o pana kraju i naszej współpracy ekonomicznej - oświadczył prezydent Francji w wystąpieniu na dziedzińcu Pałacu Elizejskiego w Paryżu, po powitaniu szefa polskiego rządu.
Podczas wspólnej konferencji prasowej premier Morawiecki powiedział, że chce rozmawiać z prezydentem Francji m.in. o energetyce.
- Pierwszym obszarem jest energetyka jądrowa, gdzie Francja może być naturalnym partnerem, jeśli myślimy o naszych projektach - mówił.
Wspomniał też o oczekiwanej zmianie zasad naliczania cen w ramach schematu o nazwie "merit order".
- Chodzi o to, żeby to nie cena krańcowa wyznaczała ceny energii dla całego rynku, bo w takiej sytuacji obywatele cierpią przez wysokie ceny – sprecyzował.
Ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla biją rekordy. To około 100 euro za tonę, co przekłada się na koszty produkcji energii elektrycznej. Na problem z EU ETS nakłada się jeszcze brak węgla i jego wysoka cena.
- Chcemy zawiesić Europejski System Handlu Emisjami (ETS); domagamy się tego na forum Unii Europejskiej - mówił przed miesiącem wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki.
- Byłby to radykalny krok do obniżenia cen energii elektrycznej w polskich damach i w firmach - dodał.
W kwietniu Parlament Europejski przychylił się do polskiego wniosku dotyczącego wykluczenia instytucji finansowych z możliwości brania udziału w transakcjach na rynku EU ETS. W rynku tym – jak podkreślono - powinny uczestniczyć jedynie te podmioty, które potrzebują uprawnień, aby normalnie funkcjonować Chodzi o zakłady energetyczne, ciepłownie, przemysł energochłonny.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.