Gorąco wokół bloku 910 MW – tak w skrócie można opisać to, co w ciągu ostatnich dni dzieje się w sprawie najnowocześniejszej jednostki tego typu w polskim systemie elektroenergetycznym. Wciąż panuje napięta sytuacja między zarządcą bloku, czyli spółką Nowe Jaworzno Grupa Tauron, a wykonawcą inwestycji, czyli Rafako.
Atmosferę podgrzała jeszcze publikacja, która pojawiła się w jednym z portali w minionym tygodniu. Jej autor – powołując się na informacje pochodzące z Rafako – wskazał, że może dojść do awarii bloku z powodu złej jakości paliwa, a dokładnie zanieczyszczeń, które trafiają do jednostki razem z węglem. Wyliczono, że są to m.in. kamienie, pręty stalowe, żwir, a nawet fragmenty opon. Na razie wiadomo, że blok został odstawiony, o czym poinformował Tauron. Jednostka ma wznowić produkcję energii jeszcze w tym tygodniu. O tym, że sytuacja jest poważna, może świadczyć fakt, że prezesem spółki NJGT został we wtorek, 9 sierpnia, szef Tauron Polska Energia Paweł Szczeszek. Na stanowisku tym zastąpił Sebastiana Golę.
– Bezpośrednie zarządzanie spółką odpowiedzialną za eksploatację bloku o mocy 910 MW usprawni procesy decyzyjne tak w kontekście realizowanych testów i strojeń bloku w okresie przejściowym, jak i prowadzenia mediacji przed Prokuratorią Generalną – wyjaśnił prezes Szczeszek.
„W związku z koniecznością przeprowadzenia pełnego procesu oczyszczenia kotła oraz odżużlacza, blok o mocy 910 MW został odstawiony. Ze względu na konieczność uprzedniego wychłodzenia kotła – aby ekipy mogły przeprowadzić konieczne prace wewnątrz – kluczowe prace prowadzone są etapowo” – podał Tauron w poniedziałek 8 sierpnia wieczorem.
Wyjaśniono, że proces ten – ze względu na okres letni i temperaturę otoczenia – potrwa odpowiednio dłużej, a ponowna synchronizacja jednostki z siecią elektroenergetyczną jest zaplanowana jeszcze na ten tydzień.
Sprawdzona i efektywna Prokuratoria
W poniedziałek podano także, że Nowe Jaworzno Grupa Tauron, która zarządza blokiem 910 MW, i Rafako podpisały umowę mediacyjną, na podstawie której zostanie złożony wniosek o przeprowadzenie mediacji przed Prokuratorią Generalną. Jak wyjaśniono, taka formuła dochodzenia do rozwiązania spornych kwestii pomiędzy firmami jest sprawdzona i efektywna.
– Wobec problemów eksploatacyjnych, które pojawiły się na finalnym etapie inwestycji, wracamy do tej formuły – wyjaśnił rzecznik Taurona Łukasz Zimnoch.
– Celem negocjacji będzie wypracowanie optymalnego harmonogramu zakończenia okresu strojeń, testów i optymalizacji – dodał Łukasz Zimnoch.
Zanim doszło do podpisania umowy mediacyjnej, atmosfera była gorąca, bo Tauron odpierał zarzuty swojego kontrahenta.
Węgiel i coś więcej?
„Stanowczo zaprzeczamy insynuacjom Rafako przytaczanym przez Onet. Blok 910 w Jaworznie działa, prace w jednostce prowadzone są zgodnie z kontraktem. W naszej ocenie Rafako po raz kolejny stosuje szantaż biznesowy, a materiały – w tym zdjęcia – publikowane przez Rafako zostały zmanipulowane” – napisali przedstawiciele Taurona.
Dodano, że „blok 910 MW – jako jedna z najnowocześniejszych jednostek tego typu w kraju – został wyposażony przez Rafako w kompletny system detekcji i wychwytu zanieczyszczeń metalicznych (ferromagnetyków), celem zabezpieczania instalacji przed ewentualnymi uszkodzeniami i zakłóceniami w pracy jednostki”.
Tauron zaakcentował, że system ten dostarczyło Rafako. Ponadto wyjaśniono, że „węgiel w kopalniach poddawany jest procesowi oczyszczania, pomimo to, ze względu na bardzo duże ilości strumienia węgla, nie da się całkowicie wykluczyć przedostawania się niewielkiej ilości zanieczyszczeń w węglu dostarczanym do elektrowni”.
„Niezależnie od tego, Tauron wyposażył układ podawania węgla w dodatkowe instalacje oczyszczania paliwa z zanieczyszczeń. Standardowe działanie elektromagnesu wychwytującego elementy metalowe nie powoduje zatrzymania taśmociągów węglowych. Jedynie w przypadku, gdy elektromagnes – dostarczony przez Rafako – nie wychwyci zanieczyszczenia, następuje zatrzymanie taśmy w celu manualnego usunięcia tego zanieczyszczenia” – napisał energetyczny koncern.
Uciekające terminy
Blok 910 jest uznawany za najnowocześniejszy w Polsce. Niestety mówi się o nim częściej z racji problemów, które najpierw były związane z jego budową, a potem już z eksploatacją. Pracując z pełną mocą, blok w Jaworznie może wytwarzać około 6,5 terawatogodzin energii elektrycznej rocznie, zużywając nawet 2,5 mln t węgla. Jednostka, która kosztowała 6 mld zł, została oddana do eksploatacji – z opóźnieniem – w listopadzie 2020 r.
Było to poprzedzone podpisaniem przez NJGT i Rafako ugody, która miała uregulować wzajemne rozliczenia związane z budową bloku energetycznego. Zawarto także aneks do kontraktu, który szczegółowo regulował postanowienia ugody, w tym m.in. terminy płatności oraz terminy wykonania przez wykonawcę bloku dodatkowych świadczeń. W czerwcu ub. roku został wyłączony z powodu usterek, naprawianych od tego czasu przez wykonawców z konsorcjum Rafako-Mostostal Warszawa. Termin uruchomienia bloku ustalono na 25 lutego. Nie udało się go dochować.
Spółki jednocześnie prowadziły mediacje z udziałem Prokuratorii Generalnej. Do tego – jak to określono – sprawdzonego rozwiązania sięgnięto i w tym tygodniu. Wówczas podpisano ugodę, zawierającą nowy harmonogram naprawy. Termin synchronizacji bloku z siecią zaplanowano wtedy (a następnie zrealizowano) na 29 kwietnia br., zaś termin zakończenia okresu przejściowego – na 30 października 2022 r.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.