Nasi czescy i niemieccy sąsiedzi komentują polską propozycję dzierżawy niemieckich elektrowni jądrowych. Debatę na ten temat 21 lipca rozpoczęła Komisja ds. Europejskich Polskiego Sejmu.
Podczas tej debaty padło szereg krytycznych uwag dotyczących niemieckiej rezygnacji ze swoich elektrowni jądrowych. Wypowiedzi te nagłośnione w polskich mediach u naszych południowych i zachodnich sąsiadów zostały przyjęte z dużą rezerwą. Jest ona o tyle uzasadniona, że kraje te od blisko pół wieku posiadają tego rodzaju źródła energii i mają one duże doświadczenie w jej wykorzystywaniu.
Dwa dni po posiedzeniu wspomnianej komisji, złożone tam propozycje skomentował niemiecki Die Welt (Will Poland lease German nuclear power plants? – 26.07.2022 r.). Warszawski korespondent tej gazety pisze, że Polacy od dawna z niepokojem przyglądają się reformie energetycznej w Niemczech zakładającej odejście od atomu i węgla. Przytacza on opinię współprzewodniczącego partii Razem Adriana Zandberga, który podczas niedawnej wizyty w Berlinie nazwał decyzję o wyłączeniu do końca roku elektrowni atomowych „złą i skrajnie nieodpowiedzialną”. Jego zdaniem jest to „zbrodnia na klimacie” i służy jedynie Gazpromowi i Kremlowi.
Niemiecka gazeta cytuje wypowiedź Pauliny Matysiak, jednej z inicjatorek propozycji dzierżawy, która zastrzega, że nie chodzi o reaktywację wszystkich elektrowni jądrowych, lecz jedynie o przedłużenie okresu pracy części z nich. Jej zdaniem jest to technicznie możliwe, chociaż niemiecki rząd twierdzi coś innego. Korespondent Die Welt podkreśla, że nie zdarza się często, kiedy rząd i opozycja mówią jednym głosem.
Polski parlament zareagował na propozycję Lewicy dawno nie spotykaną jednością. Wszystkie partie poparły ten projekt. Autorzy pomysłu wezwali polski rząd do podjęcia rozmów w tej sprawie z władzami w Berlinie.
O ile relacja niemieckiej gazety skupia się na polskiej propozycji, o tyle czeska informacja na ten temat bardziej skłania się do realistycznej oceny jej realizacji. Temat ten podejmuje praski portal energetyczny Prospero Evants Group (Polish Lawmakers Propose Germany its Last 3 Nuclear Plants to Poland – 26.07.2022 r.). Zaznaczyć trzeba, że Czesi posiadają sześć bloków energetycznych w dwóch elektrowniach jądrowych Dukavany i Temelin, dających 40 proc. krajowej energii. Łączna ich moc wynosi 3934 MW. Najstarszy blok został wybudowany w 1985 r., a ostatni z nich w 2002 r.
Czesi uważają, że polska propozycja, która została wysunięta przez lewicową partię, ma charakter prowokacyjny, a szanse na zgodę Niemców na taki pomysł są prawie zerowe. Jednakże czeskie medium zwraca uwagę, że polska inicjatywa w tej sprawie pokazuje narastający w Europie podział w kwestii energetyki jądrowej.
Przykładem tego ma być wypowiedź lidera partii Lewica Razem Adriana Zandberga, który przekonywał, że Niemcy powinny kontynuować eksploatację elektrowni „na rzecz bezpieczeństwa Europy i klimatu”, a partia wezwała do moratorium na wycofywanie niskoemisyjnych form energii, w tym jądrowej.
Niemcy spotkały się również z apelami ze strony samej UE, aby pozostawić swoje elektrownie jądrowe otwarte, a komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton powiedział w zeszłym miesiącu: - Niezwykle ważne jest, aby pozwolić trzem niemieckim elektrowniom jądrowym na dłuższą działalność.
Federalny minister gospodarki Robert Habeck z Partii Zielonych argumentował, że skoro głównym brakiem jest gaz, energia jądrowa niewiele zrobi, aby złagodzić kryzys – mimo że sąsiednia Francja wypada stosunkowo lepiej ze względu na obfitość energii jądrowej.
Reasumując, co prawda niemieckie i czeskie media oraz ich politycy zwrócili uwagę na polskie propozycje dzierżawy elektrowni jądrowych, jednak realizację tego projektu uważają za prawie niemożliwą.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.