Czy kopalnie Polskiej Grupy Górniczej w ciągu kolejnych miesięcy mogą w istotny sposób zwiększyć wydobycie? Sceptycznie, co tego nastawiony jest Krzysztof Stanisławski, przewodniczący MZZ Kadra Górnictwo. - Produkcję moglibyśmy zwiększyć w istotny sposób w perspektywie 1,5-3 lat nie dzięki ponadnormatywnej pracy, ale uruchamiając nowe ściany – zaznacza związkowiec.
Szerokim echem wśród górników odbiły się w ostatnich dniach słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który poprosił pracowników kopalń o „pracę ponadnormatywną”. To rozpaliło również dyskusję, czy kopalnie w najbliższym czasie mogą zwiększyć wydobycie, a jeśli tak, to jak to zrobić.
- Wielkość wydobycia nie zależy od szybkości chodzenia czy machania łopatą, tylko od liczby frontów wydobywczych, które są otwarte oraz od liczby maszyn i wykwalifikowanych ludzi, którzy je obsługują. Tego wszystkiego obecnie brakuje, bo przypominam, że zgodziliśmy się na zamykanie górnictwa, więc w ostatnim czasie zmniejszaliśmy zatrudnienie, a prace odtworzeniowe w kopalniach właściwie nie były prowadzone - argumentuje Krzysztof Stanisławski, przewodniczący MZZ Kadra Górnictwo.
- Trzeba pamiętać też, że zgodnie z prawem obowiązuje 8-godzinny dzień pracy, który na dole jest skrócony do 7,5 godzin. Natomiast w przypadku nadgodzin, to one są możliwe, jeśli zaistnieje szczególna potrzeba pracodawcy, przy czym fedrowanie absolutnie nie jest taką potrzebą. W tym przypadku chodzi o kwestie związane z ratowaniem życia, zdrowia albo mienia, np. utrzymanie wyrobisk – przypomina związkowiec.
Zdaniem przewodniczącego MZZ Kadra Górnictwo, w tym roku Polska Grupa Górnicza nie wydobędzie więcej węgla niż początkowo zaplanowano, czyli 23 mln t.
- Te założenia nie brały pod uwagę w ogóle współczynnika awaryjności maszyn, który każdego roku wynosi ok. 20 proc. W tym roku nie będzie inaczej, dlatego wydobycie w soboty i niedziele nie przyniesie wiele więcej niż to, że może dzięki temu uda nam się dobić do tych 23 mln t. W przyszłym roku może w jakimś niewielkim stopniu uda się zwiększyć wydobycie, ale też nie jestem tutaj zbytnim optymistą. Produkcję moglibyśmy zwiększyć w istotny sposób w perspektywie 1,5-3 lat nie dzięki ponadnormatywnej pracy, ale uruchamiając nowe ściany. Dla przykładu jedna nowa ściana może dać dodatkowo 1 milion ton węgla rocznie. To jednak wymaga pieniędzy i czasu, bo w ostatnich latach te inwestycje w kopalniach PGG nie były prowadzone. To oznacza, że kopalnie choćby chciały, nie mogą zwiększyć produkcji. Są pewne wyjątki, jak np. kopalnia Ziemowit, ale to też wynika z działań podjętych w przeszłości. Tutaj jeszcze przed dwoma laty przygotowano dwie dodatkowe ściany, które miały wydobywać węgiel dla Taurona. Okazało się jednak, że spółka energetyczna nie chciała odbierać tego węgla, więc ściany zostały, a produkcja nie ruszyła. Teraz są one uzbrajane, a kopalnia zatrudnia nowych ludzi, żeby zwiększyć produkcję. To jednak wyjątek. Reszta kopalń praktycznie nie ma takich możliwości i żadna „wytężona” praca nic tutaj nie zmieni – wskazuje Stanisławski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
DEROY, tak to jest jak laik wypowiada się w kwestiach o których nie ma pojęcia, większość kopalń od zawsze pracuje w soboty, a i w niedzielę też jest zmiana rozruchowa która jest fedrunkową. Więc co ty pier...
U prywaciarza się da - tutaj trzeba debat analiz, wiem to nie śrubki ale wydajność na jednego pracownika- jedna z najniższych w swiecie.
Piepszenie ... obecnie wydo ycie idzie przez 5 z 7 dni w tygodniu, wydłużenie fedrowania o soboty daje 20% wzrostu wydobycia, nie potrzeba to ani nowych ścian, ani więcej lidzi ani więcej związków zawodowych i nie róbcie ze społeczeństwa debili ...
W ostatnich 8 latach zamknęli : Krupiński Suszec Wieczorek Katowice Pokój Ruda Śląska Murcki Katowice Śląsk Katowice dziękujemy durny ludzie biało czerwony Dlaczego Greenpic nie wiesza się na kopalniach w Donbassie u Putina