Podczas piątkowego spotkania związkowców z Polskiej Grupy Górniczej z wicepremierem i ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem strony ustaliły, że rozmowy dotyczące inwestycji w górnictwie oraz zmian w umowie społecznej będą kontynuowane w najbliższym czasie.
- Chciałbym wierzyć, że rządzący podejmą jakąś konkretną decyzję w tej sprawie, ale na razie trudno być tu optymistą – mówi w rozmowie z portalem netTG.pl Krzysztof Stanisławski, przewodniczący MZZ Kadra Górnictwo.
W miniony piątek związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej najpierw spotkali się w Warszawie wicepremierem Jackiem Sasinem, gdzie otrzymali zapewnienie, że rozmowy dotyczące inwestycji w górnictwie oraz zmian w umowie społecznej będą kontynuowane w najbliższym czasie. W tym samym dniu podpisali porozumienie płacowe z zarządem spółki, co zakończyło trwającyod poniedziałku protest polegający na okupacji siedziby spółki.
Zgodnie z zapisami porozumienia pracownicy Polskiej Grupy Górniczej otrzymają do 29 lipca jednorazowe świadczenie rekompensujące skutki inflacji. Dla pracowników dołowych wyniesie ono 6400 zł brutto, dla osób zatrudnionych w zakładach przeróbki mechanicznej węgla 5200 zł brutto, a dla pozostałych pracowników 4000 zł brutto. Jednocześnie strony uzgodniły, że we wrześniu i w listopadzie odbędą się negocjacje na temat wyrównania inflacyjnego za III i IV kwartał.
- Pozytywne jest na pewno to, że udało się ugasi pożar związany z kwestiami płacowymi. Z tego trzeba się cieszyć, bo nie można dopuścić do tego, żeby górnicy w związku z inflacją zarabiali mniej. Tym bardziej teraz, kiedy węgiel jest bardzo potrzebny. Co ważne oprócz PGG, wcześniej udało się już rozwiązać ten problem w Jastrzębskiej Spółce Węglowej i Tauronie – podkreśla Krzysztof Stanisławski, przewodniczący MZZ Kadra Górnictwo.
- Natomiast jeśli chodzi o pozostałe kwestie, czyli zwiększanie wydobycie i renegocjację umowy społecznej, to przyszłość wciąż jest wielką niewiadomą, a cała sytuacja budzi bardzo duży niepokój. Mamy przecież umowę społeczną oraz ustawę, która określa zasady dopłat dla górnictwa w zamian za redukcję wydobycia. Natomiast przez cały czas zachowujemy się, jakby tego wszystkiego nie było. Rozdźwięk pomiędzy tym, co zapisaliśmy w dokumentach a rzeczywistością jest coraz większy i funkcjonujemy w coraz większym chaosie – wskazuje związkowiec.
- Ustaliliśmy, że będzie o tym wszystkim w najbliższym czasie rozmawiać - również o inwestycjach w górnictwo i renegocjacji umowy społecznej. Obawiam się jednak, że rząd jest teraz zajęty raczej gaszeniem kolejnego pożaru związanego z brakiem węgla podczas tegorocznej zimy i nikt tam nie przejmuje się specjalnie tym, co będzie za kilka lat. A tylko w tej perspektywie po zainwestowaniu konkretnych pieniędzy w kopalnie można mówić o jakimś poważnym zwiększeniu wydobycia. Chciałbym wierzyć, że rządzący podejmą jakąś konkretną decyzję w tej sprawie, ale na razie trudno być tu optymistą – argumentuje Stanisławski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.