Niestety, nie jest to przenośnia sygnalizująca europejskie kłopoty, choć i tak też może być odczytywana. To trzęsienie ziemi dotyczy holenderskiego pola gazowego Groningen, które na skutek coraz liczniejszych i silniejszych wstrząsów musiało do minimum ograniczyć wydobycie gazu. Decyzje w tej sprawie zapadły w 2018 r. po najsilniejszym wstrząsie, który miał siłę 3,4 stopnia w skali Richtera.
To skala zagrażająca już infrastrukturze i bezpieczeństwu tego kraju. Analizując możliwości zaopatrzenia Europy w gaz ziemny, agencja Reuters zwraca uwagę na powrót do wydobycia resztek gazu z holenderskiego złoża, nie zważając na wywołane tym skutki sejsmiczne (Factbox: Europe's energy alternatives if Russian gas flows stop - 11.07.2022 r.). Rozpatruje ona różne alternatywy dostaw gazu z Afryki i Norwegii. Reuters pomija milczeniem fakt, że zachodnie mocarstwa leżą nad gigantycznym basenem geologicznym zawierających gaz ziemny. Holenderskie złoże jest tylko jednym z wielu podobnych pól gazowych występujących na tym terenie.
Basen Morza Północnego
Całościowych zasobów produktów naftowych na Morzu Północnym nie podaje się. Jednak kolejne odkrycia złóż w skali bilionów metrów sześciennych gazu wskazują, że obszar ten może być porównywany z Zatoką Perską, Kuwejtem i Zatoką Meksykańską. Symbolem tego bogactwa jest Wielka Brytania, która za panowania Margaret Thatcher mogła sobie pozwolić na likwidację niepotrzebnego jej górnictwa węglowego. Przed nią zrobiły to Belgia i Francja, a na końcu uczynili to Niemcy. Dziś gazowe złoża odkryte w XX w. przekroczyły już półmetek swoich największych możliwości i są na wyczerpaniu. Jedynie Norwegia nie zaprzestała poszukiwań na tym basenie i obecnie jest jedynym europejskim gwarantem gazowych dostaw do państw Zachodniej Europy.
Zaznaczyć trzeba, że Norwegia nie jest członkiem UE i nie ma na razie żadnych klimatycznych zahamowań w poszukiwaniu ropy i gazu ziemnego. Do forsowanego przez kraje UE pakietu klimatycznego podchodzi ona obojętnie. Stąd nasze wspólne poszukiwania złóż ropy i gazu z norweskim partnerem nie napotykają na żadne przeszkody.
Gazowe szczęście
Na terenie Holandii otworem Schlochtern - 1 22 lipca 1959 r. na głębokości 3000 m odkryto złoże gazu o zasobach 2,9 bln m sześc.! Gaz związany jest tu z porowatymi permskimi piaskowcami czerwonego spągowca. Basen wypełniony tymi osadami ciągnie się aż do Polski. Tam jednak jest on najlepiej wypełniony gazem ziemnym i towarzyszącą mu ropą naftową. Pole gazowe ma tu grubość ok. 140 m i ciągnie się z północy na południe 45 km oraz 25 km ze wschodu na zachód. Przemysłowe wydobycie gazu rozpoczęto w 1963 r. W pierwszych latach wynosiło ono 100 mld m sześc. rocznie! W tym czasie było to 10 razy więcej niż wynosiły polskie potrzeby! Od ostatnich kilku lat eksploatuje się już tylko jedną trzecią tej wielkości. Do wydobycia pozostało jeszcze ok. 0,5 bln m sześc., z których zamierza sie zrezygnować ze względu na wspomniane trzęsienia ziemi.
Zakaz korzystania z paliw kopalnych
Pod koniec XX w. rozpoczyna działać globalne porozumienie najbogatszych państw świata w sprawie zmian klimatycznych. Ich efektem jest coraz bardziej drastyczna kampania najpierw medialna, a potem ekonomiczno-polityczna nad zakazem korzystania z paliw kopalnych. Jej wynikiem jest zaniechanie europejskich mocarstw poszukiwań i eksploatacji ropy i gazu ziemnego z basenu Morza Północnego. Ich miejsce miały zająć odnawialne źródła energii, które forsowano na wszelkie sposoby. Dlatego państwa zachodnie lezące nad basenem Morza Północnego zrezygnowały z dalszych poszukiwań tego paliwa. Uważano, że nie ma takiej potrzeby w sytuacji, kiedy energia wiatru i słońca jest „za darmo”, a na poszukiwania gazu i ropy naftowej trzeba wydawać setki miliardów złotych, nie będąc wcale pewnym, że znajdzie się następne wielkie złoża tych paliw.
Natomiast odnawialna energia jest czymś trwałym i stosunkowo łatwym do zagospodarowania. Odrzucono trudniejsze do zdobycia paliwa kopalne, a zajęto się łatwymi, ale za to mało efektownymi energetycznie odnawialnymi źródłami energii. Chcąc podtrzymać dobre samopoczucie, na Zachodzie głoszono, że eksploatacja surowców związana jest z zacofaniem tych państw. Tak w imię doktryny odnawialnych źródeł energii w Europie porzucono złoża gazu i ropy naftowej na Morzu Północnym.
Klęska ideologii „czystej” energii
Chwalebny postulat zastąpienia paliw kopalnych w praktyce okazał się mitem, którego skutkiem jest obecny kryzys energetyczny. Ma on swoje przełożenie również na kryzys polityczny. Ukraińsko-rosyjska wojna nie była jego przyczyną, gdyż zaistniał on jeszcze przed jej wybuchem. Natomiast wojna ta pogłębiła go i ukazała całą niewydolność odnawialnych źródeł energii. Polityczna klęska tej ideologii najlepiej widziana jest przez wydarzenia w Wielkiej Brytanii. Oto jednym z postulatów partii konserwatywnej premiera Borysa Johnsona jest jego odejście z tego stanowiska wraz z głoszoną przez niego polityką klimatyczną. Wysokie ceny energii w tym kraju powstały z powodu zaniechania eksploatacji już nawet odkrytych i zagospodarowanych złóż gazu ziemnego i ropy naftowej na Morzu Północnym, czym się szczycono jeszcze kilka miesięcy temu!
Sytuacja energetyczna Wielkiej Brytanii przypomina mitycznego króla Midasa, który zmarł z głodu na stosach złota. Zjednoczone Królestwo przysłowiowo śpi na złożach gazu i ropy naftowej na Morzu Północnym, ale woli cierpieć wysokie koszta odnawialnych źródeł energii, aniżeli sięgnąć po znacznie tańsze i efektywniejsze, ale w ich mniemaniu „brudne” paliwa kopalne. Jeżeli tak dalej pójdzie, to jest szansa, że UK powtórzy los króla Midasa ze złożami gazu i ropy zamiast złota.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.