Poczty sztandarowe, przedstawiciele związków zawodowych i pracowników kopalni “Konin“ przemaszerowali w czwartek ulicami miasta z okazji Barbórki. Mimo ich święta, górnikom towarzyszyły smutne odczucia w związku z końcem pracy kopalni.
Czwartkowa część obchodów Barbórki rozpoczęła się od złożenia kwiatów przed pomnikiem górników w Koninie. Następnie odbyła się msza święta w intencji pracowników kopalni, po której poczty sztandarowe, przedstawiciele kierownictwa zakładu, związków zawodowych i pracowników pod przewodnictwem Orkiestry Dętej PAK KWB Konin przemaszerowali na tradycyjne górnicze śniadanie.
Nastroje wśród świętujących nie były radosne. Wydobycie w obecnym tempie na ostatniej działającej odkrywce “Tomisławice“ trwać będzie tylko do marca przyszłego roku. Później ilość wydobywanego węgla drastycznie spadnie, będzie pokrywać jedynie śladowe zapotrzebowanie węglowego bloku elektrowni “Pątnów“. W związku z tym z ok. 900 osób obecnie zatrudnionych w dwóch górniczych spółkach należących do ZE PAK, pracę utrzyma jedynie ok. 200.
Emerytowany górnik Marek Kwiatkowski powiedział podczas czwartkowej uroczystości dziennikarzom, że towarzyszą mu smutne odczucia. - To jest nasza włożona praca i nagle zostaje to wszystko zrównane praktycznie z ziemią - stwierdził.
- Cały czas żyjemy tą kopalnią i tym, co się tutaj dzieje. Nawet jeżeli jest ciężko, to tak czy inaczej wierzymy, że jeszcze nie będzie tak źle - dodał inny emerytowany pracownik kopalni Józef Pindras.
Pytani o to, czy tradycje barbórkowe zostaną utrzymane w Koninie, mimo zamknięcia kopalni, nie potrafili jednoznacznie odpowiedzieć. - Mamy nadzieję, że tak długo, jak będą żyli ostatni górnicy, to tego czwartego grudnia będą się spotykali - powiedział Pindras.
- Zapewniam, że będzie. Barbórka to nie jest kwestia istnienia kopalni, tylko tradycji - stwierdził prezes PAK KWB “Konin“ Dariusz Szymczak. Jak dodał, utrzymanie górniczych tradycji leży nie tylko w interesie samych górników, ale i miasta oraz regionu, gdzie kopalnia obecna jest od 80 lat.
Uroczystościom towarzyszył protest pracowników kolei górniczych. Ubrani w kamizelki odblaskowe kolejarze nieśli transparent z napisem “Niesprawiedliwa transformacja dla kolei górniczych“.
Jak wyjaśnił dziennikarzom jeden z protestujących, problem dotyczy nieuznawania przez ZUS charakteru ich zatrudnienia jako pracy górniczej. W związku z tym nie przysługują im wcześniejsze emerytury. - Po wielu latach pracy zostaniemy bez niczego. Nasi koledzy wykonywali przez wiele lat taką samą pracę jak my i mieli prawo odejść na emeryturę w wieku 50 lat. My takiego prawa już nie mamy - stwierdził protestujący. Ich zdaniem, problem dotyczyć ma ok. 170 osób.
Szymczak powiedział, że interpretację ZUS potwierdziły sądy, łącznie z Sądem Najwyższym. - To nie jest protest przeciwko kopalni, jako takiej, tylko przeciwko przepisom, które obowiązują, na które my specjalnie nie mamy wpływu - ocenił. Zdaniem prezesa kopalni, w takiej sytuacji jest ok. 80 osób. Szymczak dodał, że pracownikom kolei przysługuje prawo do skorzystania z przyjętej w 2023 r. ustawy osłonowej, która gwarantuje im przedemerytalne urlopy górnicze lub odprawy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.