Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wspiera ochronę tego pięknego ptaka.
Nie znoszą sąsiedztwa ludzi, żyją w dużych, niedostępnych lasach. Głuszce, bo o nich mowa, to jedyne w swym rodzaju ptaki. Gatunek jest skrajnie zagrożony wyginięciem, a jego miejsca rozrodu wymagają ustalenia stref ochronnych. W Polsce istnieją obecnie trzy placówki zajmujące się hodowlą i reintrodukcją głuszca. Najważniejszą jest hodowla wolierowa w Jaworzynce w Beskidzie Śląskim, prowadzona przez Nadleśnictwo Wisła. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznaczył 100 tys. zł na ochronę tego pięknego ptaka oraz edukację ekologiczną.
Głuszec to okazały, bardzo rzadki ptak wielkości mniej więcej gęsi. Występuje na terenie czterech niełączących się obszarów kraju w liczbie 500-700 osobników. Trwają próby hodowli ptaka w niewoli, choć nie przynoszą zadowalających efektów. Różnice w wyglądzie samicy i samca są bardzo wyraźne. Samica jest mniejsza i bardziej niepozorna. Zagrożeniem jest dla niego wyrąb lasów w okolicach jego występowania oraz drapieżniki, zwłaszcza lisy. Co warto podkreślić – głuszce nie znoszą sąsiedztwa ludzi i z tego powodu żyją w dużych, niedostępnych lasach. Toki głuszca są bardzo widowiskowe. Opisali je leśnicy. Samce zaczynają je na drzewie, tuż przed wschodem słońca. Pieśń głuszca składa się z czterech faz i jest stosunkowo cicha – da się ją usłyszeć z około 200 m. Pierwsza część pieśni to klapanie, przypominające dźwięk uderzanych o siebie dwóch kijów. Druga część jest swoistym trelowaniem, które przechodzi w korkowanie, czyli dźwięk przypominający wyciąganie korka z butelki. Koncert kończy szlifowanie, przypominające ostrzenie kosy. W czasie tego bardzo krótkiego fragmentu pieśni ptak sprawia wrażenie zupełnie głuchego. Wykorzystywali to kiedyś myśliwi, by zbliżyć się do tego, normalnie bardzo płochliwego, ptaka. Gatunek jest skrajnie zagrożony wyginięciem, a jego miejsca rozrodu wymagają ustalenia stref ochronnych.
Były ptakami łownymi
Nadleśnictwo Wisła od prawie 20 lat prowadzi hodowlę tych pięknych, rzadkich i zagrożonych wyginięciem ptaków. Na terenie Beskidu Śląskiego głuszce występowały od wieków i były ptakami łownymi. Właściwa ochrona miejsc ich występowania spowodowała, że mimo iż głuszce były ptakami łownymi, jeszcze w okresie międzywojennym na terenie Nadleśnictwa Wisła jego populacja w granicach II Rzeczypospolitej była najliczniejsza.
Znaczny regres populacji nastąpił około połowy XX w. i związany był głównie ze zmianą gospodarki w górach, wycinaniem starych drzewostanów, wzrostem liczby ludzi penetrujących te tereny, a także wzrostem liczebności drapieżników. Według inwentaryzacji prowadzonej w latach 1999-2002, liczba ptaków spadła na terenie Beskidu Śląskiego do 10, gdzie na początku XX w. ich liczbę szacowało się na 220-270 sztuk – dowiadujemy się z archiwów Nadleśnictwa Wisła.
Za treści zawarte w publikacji dofinansowanej ze środków WFOŚiGW w Katowicach odpowiedzialność ponosi Redakcja.Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.