Ratownikom do czoła przodka, gdzie znajduje się poszukiwana dziesiątka górników, pozostało jeszcze ok. 360 metrów.
- Akcja cały czas trwa. Zostało jeszcze ponad 300 metrów, aby dojść do górników. Jednak ten wstrząs energetyczny doprowadził też do uwolnienia dużych ilości metanu, a więc sytuacja jest tam na pewno bardzo groźna – powiedział premier Morawiecki, który ok. godz. 15:30 przyjechał do Zofiówki.
Morawiecki zaznaczył, że to kolejny tragiczny dzień, bo w środę nastąpiła katastrofa w innej kopalni Jastrzębskiej Spółki Węglowej – kopalni Pniówek.
- Państwo polskie nie zostawi rodzin górników samych sobie. W przypadku tej poprzedniej katastrofy już poleciłem, aby przekazać odpowiednie wsparcie finansowe i to niejednorazowe, ale o charakterze ciągłym. Tutaj cały czas mamy nadzieję, że ratownicy idą po swoich żywych jeszcze kolegów. Z tą nadzieją chciałbym wszystkich państwa pozostawić – dodał premier.
Jak zaznaczył Edward Paździorko, w akcji bierze udział 12 zastępów.
- Z tego trzy zastępy mamy w polu. Jeden pracuje bezpośrednio w tym ślepym wyrobisku, które jest przewietrzane wentylatorami. Te wentylatory ani na minutę nie były wyłączane, one cały czas pracują. Zastępy, które są pojedynczo posyłane, mierzą atmosferę idąc w kierunku przodka i poprawiają lutnie, które spadły lub zostały rozerwane. Takich miejsc mieliśmy do tej pory pięć – wskazał wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych.
Jak dodał Paździorko, z relacji pracujących pod ziemią ratowników wynika, że wyrobisko, którym się posuwają, nie jest zniszczone, ani zdegradowane, natomiast stężenie metanu musi być przez cały czas rozrzedzane.
- Do pokonania zostało jeszcze ok. 360 metrów. Idziemy dalej, ale im bliżej przodka, tym bardziej wymagana jest pełna mobilizacja, jeśli chodzi o kontrolne pomiary metanu i tego, co ratownicy napotkają na drodze. Ratownicy są w stałej łączności z bazą. Pamiętajmy, że zastępy pracują w określonym wymiarze czasu, który mierzony jest od czasu wyjścia bazy. W zależności od warunków, są to dwie godziny pracy w zastępie, po czym musi być podana odpowiednia ilość tlenu, żeby bezpieczne było ich wycofanie z miejsca do w którym płynie świeży prąd powietrza - dodał.
W ruchu Zofiówka kopalni Borynia-Zofiówka w sobotę, 23 kwietnia, o godz. 3.40 doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego połączonego z intensywnym wypływem metanu. Wypadek miał miejsce w przodku D4a na poziomie 900. W rejonie wypadku było 52 pracowników, 42 z nich wyszło o własnych siłach. 10 górników jest poszukiwanych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.