Po niespełna czterech latach w czeskiej kopalni znów zginał polski górnik. Zdarzenie miało miejsce przed miesiącem w zakładzie ČSM Sever w Stonavie, 800 m pod ziemią w wyniku zawału stropu.
Bogusław M. pracował dla zewnętrznej firmy Alpex. Był doświadczonym górnikiem.
- Do wypadku doszło podczas likwidacji chodnika. Akcja ratownicza trwała ponad dwie godziny. Wyjaśnianiem przyczyn zdarzenia zajmują się Okręgowy Urząd Górniczy, policja, dyrekcja kopalni ČSM oraz związki zawodowe.
- W ostatnich trzech latach w kopalniach OKD nie zanotowano żadnego śmiertelnego wypadku. Ostatni miał tam miejsce pod koniec 2018 r., kiedy to wybuch metanu zabił 13 górników i ranił dziesięciu. Było to najtragiczniejsze wydarzenie ostatnich lat w czeskim górnictwie węgla kamiennego. Wcześniej co roku dochodziło do zdarzeń śmiertelnych. Notowano średnio po dwie ofiary śmiertelne rocznie.
Jeszcze 20 lat temu w kopalniach OKD ginęło każdego roku około dziesięciu górników. Zmniejszająca się liczba ofiar śmiertelnych jest wynikiem spadku wydobycia i spadającej liczby zatrudnienia, a także poprawy środków bezpieczeństwa – podkreślają eksperci z OKD.
- Zagrożeniom naturalnym nie da się całkowicie zapobiec, zawód górnika nadal niesie ze sobą ryzyko – dodają.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.