W czwartek nad ranem rozpoczęła się budowa lutniociągu, czyli instalacji umożliwiającej tłoczenie czystego powietrza. - Dzięki temu ratownicy pracują w świeżym prądzie powietrza – zaznaczył Tomasz Cudny, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Jak poinformowali przedstawiciele JSW, akcja prowadzona w kopalni Pniówek skupia się obecnie na uruchomieniu i systematycznym rozbudowywaniu odrębnej instalacji, czyli lutniociągu. To konieczne, bo przeszukiwanym rejonie wciąż jest zbyt duże stężenie gazów, głównie metanu.
- W nocy były jeszcze próby podjęcia akcji bez tej wentylacji, ale niestety atmosfera była nieprzystępna, jeśli chodzi o pracę zastępów ratowniczych. W związku z tym po zabudowaniu wentylatora ratownicy rozpoczęli budowę nitki lutniociągu tłoczącego. Obecnie poruszamy się odcinkami 15-20 metrowymi chodnikiem przyścianowym – powiedział Edward Pażdziorko, wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych.
- W tej chwili ratownicy muszą to robić cyklicznie. Dokładanie lutniociągu musi być prowadzone stopniowo, ponieważ lutniociąg doprowadza świeże powietrze i usuwa nagromadzone gazów, które wcześniej uniemożliwiały penetrację. Musimy również chronić zastępy ratownicze, które idą po ludzi, z którymi nie mamy dzisiaj kontaktu – zaznaczył Paździorko.
Jak dodał ratownicy pracują obecnie w odległości ok. 250 metrów od skrzyżowania chodnika nadścianowego ze ścianą. Prawdopodobnie w rejonie tego skrzyżowania może znajdować piątka zaginionych ratowników.
Jak podkreślił Tomasz Cudny, prezes JSW, wycofanie w nocy ratowników, którzy pracowali bez dodatkowego doprowadzenia powietrza, było decyzją zgodną ze sztuką górniczą.
- Na początku były warunki które sprzyjały szybkiemu prowadzeniu akcji, ale te warunki się pogorszyły. Odnotowaliśmy bardzo duże wzrosty stężenia metanu i kierownik akcji podjął decyzję o wycofaniu ludzi i budowie wentylacji odrębnej. Zaczęliśmy te prace nad ranem. Wszystko było przygotowane wcześniej przez kopalnię, trzeba było tylko ręcznie to przetransportować do strefy zagrożenia – powiedział Cudny.
Jak dodał wraz z budową lutniociągu ratownicy rozkładają linię chromatograficzną, która pozwala prowadzić stały pomiar atmosfery. - Chodzi o to, żeby ratownicy nie znaleźli się w trójkącie wybuchowości. Bezpieczeństwo prowadzących akcję jest priorytetem – wskzał prezes JSW.
Przedstawiciele JSW zaznaczyli, że trudno jest określić, jak długo potrwa budowa kolejnych 250 m lutniociągu. Pozywtyną informację natomiast jest to, że temperatura w chodniku, gdzie jest rozwijany lutniociąg wynosi ok.20-21 st. Celsjusza.
Do wypadku doszło w środę kwadrans po północy w ścianie N-6 na poziomie 1000 metrów pod ziemią. W kopalni doszło prawdopodobnie do dwóch zapłonów metanu, jeden został stwierdzony w czasie prowadzonej akcji ratowniczej i on był najbardziej niebezpieczny. W zagrożonym rejonie przebywało łącznie 42 pracowników. 25 poszkodowanych przebywa w szpitalach, nie żyje pięciu pracowników. Rodziny ofiar zostały objęte opieką psychologiczną.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.