Cztery wypadki śmiertelne oraz trzy ciężkie miały miejsce w polskim górnictwie w pierwszym kwartale br. W analogicznym okresie w ub.r. w polskich zakładach życie straciło trzech górników. Połowa ze zdarzeń, które w br. zakończyły się śmiercią pracowników, miała miejsce w odkrywkowych zakładach górniczych. Ponadto po jednym wypadku śmiertelnym odnotowano w zakładach wydobywających węgiel kamienny i rudy miedzi.
Pierwsze zdarzenie ze skutkiem śmiertelnym odnotowano 2 stycznia. Doszło do niego w Odkrywkowym Zakładzie Górniczym Drahle III, zlokalizowanym w gminie Sokółka w woj. podlaskim. Utonął tam operator pogłębiarki, który w górnictwie pracował od siedmiu lat. Jego ciało znaleziono w zbiorniku eksploatacyjnym wodnym.
Ustalono, że prawdopodobnie wpadł do niego w trakcie przechodzenia z pogłębiarki na poziom lądowy, pomiędzy pomostem stałym i brzegiem wyrobiska zawodnionego. Przejście z pomostu stałego odbywało się po dwóch niekompletnych przełazach (brak części barierek i łańcuszków zabezpieczających) o szerokości 0,53 m, a w końcowym odcinku (ok. 1,8 m od brzegu) po rurze tłocznej.
Drugi wypadek śmiertelny w tym roku także odnotowano w odkrywkowym zakładzie górniczym. Doszło do niego 22 stycznia. Zginął wówczas 47-letni pracownik żwirowni Prostki-Niedźwiedzkie znajdującej się w gminie Prostki w woj. warmińsko-mazurskim.
Mężczyzna był zatrudniony na stanowisku pomocnika operatora maszyn do robót ziemnych i drogowych. Pracował w górnictwie ok. 9 miesięcy. Pracownik ok. godz. 10.00 wypadł z pokładu refulera (pogłębiarki ssącej służącej do wydobywania piasku i żwiru) do wody. Do wyłowienia ciała niezbędne było wezwanie grupy płetwonurków, którzy wydostali je na powierzchnię ok. godz. 12.00. Obecny na miejscu lekarz stwierdził zgon. Według wstępnych ustaleń przyczyną wypadku było utonięcie, prawdopodobnie w wyniku wpadnięcia, z nieustalonych przyczyn, do zawodnionego wyrobiska.
Do trzeciego wypadku doszło w ruchu Jankowice kopalni ROW. W wyniku tego zdarzenia życie stracił 42-letni kombajnista, który w górnictwie pracował 24 lata. Wypadek miał miejsce w ścianie W-1 w pokładach 503 i 504 na poziomie 700 m. Około godziny 1.00 górnik kombajnista został uderzony w głowę bryłą węgla przemieszczającą się z pola maszynowego do przejścia dla załogi. Pracownicy zatrudnieni w ścianie udzielili mu pierwszej pomocy, a następnie rozpoczęli jego transport w kierunku szybu 8 na poziomie 700 m.
W czasie transportu poszkodowanemu pomocy udzielił lekarz. Po wytransportowaniu na powierzchnię kombajnista został przewieziony karetką do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju. Mężczyzna zmarł 14 lutego.
W lutym do wypadku śmiertelnego doszło także w kopalni KGHM. Życie stracił 59-letni ślusarz-mechanik maszyn i urządzeń górniczych pracujący w górnictwie od 14 lat. Wypadek miał miejsce 18 lutego o godz. 20.30 w ZG Rudna. Doszło do niego na stacji przeładunkowej materiałów na poziomie 1078 podczas transportu arkusza blachy o masie ok. 1 t. Przyczyną wypadku było uderzenie i przygniecenie ślusarza-mechanika arkuszem blachy, która wyczepiła się z uchwytu samozaciskowego, podczas jej transportu wciągnikiem elektrycznym.
Mężczyznę uwolniono spod blachy i zaczęto udzielać mu pomocy. O wypadku powiadomiono dyspozytora ruchu, który wezwał ratowników-sanitariuszy z lekarzem z Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego KGHM Polska Miedź. Po przybyciu na miejsce wypadku lekarz przejął udzielanie pomocy poszkodowanemu. Podczas transportu pod szyb R-IX i wyjazdu na powierzchnię poszkodowany poddawany był reanimacji. Około godz. 22.38 lekarz stwierdził zgon poszkodowanego wskutek urazu wielonarządowego i wstrząsu hipowolemicznego.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.