Ukraina broni się przed rosyjską inwazją już trzeci tydzień. Kiedy tam na Wschodzie toczą się zażarte walki, do Polski przyjeżdżają kolejne setki tysięcy uchodźców. To już ponad 1,8 mln osób, które przekroczyły tylko naszą granicę. W sumie kraj ogarnięty wojną opuściło już 2,5 mln uchodźców. Płynie do nich pomoc tak od zwykłych ludzi, jak i ze strony biznesu. Bardzo aktywne od początku akcji pomocowej są spółki górnicze i energetyczne.
Jak ważna jest idea pomocy, pokazali pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Efekty akcji „Górnicy JSW dla Ukrainy” przekroczyły oczekiwania organizatorów. Pracownicy kopalń, zakładów, a także spółek z Grupy Kapitałowej JSW podarowali uchodźcom wszystko to, co jest im w tej chwili najbardziej potrzebne.
– Jestem wdzięczny pracownikom, bo już w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji na Ukrainę zaczęli spontanicznie organizować pomoc. Zarząd JSW od razu podjął decyzję o koordynacji tych działań. W tym celu powołany został zespół ds. kontaktów z samorządami, organami rządowymi, fundacjami i innymi instytucjami zaangażowanymi w niesienie pomocy – powiedział Marcin Gołębiowski, dyrektor pracy w KWK Borynia-Zofiówka, koordynator akcji pomocy.
Polska Grupa Górnicza uruchomiła profil „PGG S.A. – Solidarni z Ukrainą” na portalu społecznościowym, gdzie relacjonuje na bieżąco aktywność pomocową spółki. PGG uruchomiła specjalne konto bankowe, na które pracownicy mogą wpłacać środki na wsparcie dla Ukrainy oraz uchodźców. W zakładach spółki odbywają się zbiórki darów.
Także Węglokoks prowadzi akcję pomocową. Już w pierwszych dniach konfliktu przekazał za pomocą wojewody śląskiego najpotrzebniejsze medykamenty i sprzęt. Obecnie w swoim biurowcu przy ul. Mickiewicza 29 w Katowicach uruchomił punkt zbiórki darów dla ogarniętej wojną Ukrainy.
Pracownicy Lubelskiego Węgla od pierwszych dni zaangażowali się w działania pomocowe, bo Bogdanka ze względu na położenie geograficzne jest na pierwszej linii pomocy Ukrainie. W firmie powstał zespół, który koordynuje działania. To transport z granicy, pomoc rzeczowa oraz punkt tymczasowy dla 40 uchodźców.
– Obecnie najmądrzej i najskuteczniej jest przekazać środki pieniężne. Do nas i innych organizacji pomocowych trafiają informacje o tym, co i gdzie jest potrzebne. Na teraz są to medykamenty, środki opatrunkowe, pampersy. Za zebrane pieniądze możemy to po prostu kupić i wysłać bezpośrednio do potrzebujących – mówi Andrzej Kinasiewicz, prezes Śląskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.