Pół wieku temu w należącej do KGHM kopalni Polkowice doszło do jednego z najbardziej niebywałych przypadków w powojennym polskim górnictwie. Podczas demontowania starych urządzeń górnik znajdujący się na dolnym podeście pomostu wiszącego spadł na dno szybu. Po upadku poszedł do komory pomp i poprosił pompiarza, aby ten zadzwonił do sztygara z informacją, że jest cały i zdrowy.
Zdarzenie miało miejsce 11 marca 1972 r. o godzinie 18:45 w szybie P-IV, należącym do Szybów Wschodnich kopalni Polkowice, wchodzącej w skład Zakładów Górniczych Polkowice-Sieroszowice. W szybie tym prace wykonywało Przedsiębiorstwo Budowy Kopalń Rud Miedzi, którego pracownikiem był górnik Franciszek Pluto.
W momencie nieszczęśliwego wypadku górnik zachował zimną krew i refleks. W sumie przeleciał 730 metrów, spadając z poziomu 80 na poziom 810. Z tego, jak ocenia, w ciemności przeleciał około czterystu do pięciuset metrów. Spadając starał się wyhamować o jedną z lin prowadniczych, co mu się udało. W ten sposób stopniowo wyhamował prędkość, by w końcu w kontrolowany sposób wydostać się z szybu.
Nie obeszło się niestety bez obrażeń. Górnik doznał oparzenia i otarcia naskórka obu dłoni, otarcia naskórka na plecach, pęknięcia wyrostka poprzecznego trzeciego kręgu lędźwiowego oraz niewielkiej rany na głowie.
Niespodziewanym ocaleniem górnika zainteresowali się żurnaliści. Wypadek opisywały gazety, m. in. wrocławska Gazeta Robotnicza oraz katowicki tygodnik Panorama.
Wcześniej przypadki przeżycia osób, które zleciały z dużej wysokości zdarzały się w Polsce w górach, jednak dotyczyły one znacznie krótszych dystansów. Przykładowo 12 lutego 1966 r. czechosłowacki narciarz Jiři Vicher przeżył upadek we mgle do Śnieżnych Kotłów w Karkonoszach. On jednak przeleciał tylko około osiemdziesięciu metrów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Franciszek był moim wujkiem a to zdarzenie zapamiętałem podobnie jak opisał redaktor.
Tak to jest jak teksty piszą osoby nie znające się na górnictwie :/ . Fajnie by było, gdyby na portalu poruszającym tematy górnicze pisali ludzie z branży. Szczęść Boże wszystkim górnikom.
Jo wiem to byl mitologiczny IKAR ...tylko na dole niy ma slonca i piora mu sie nie odkleily i wyfrunol na nadszybie
Znajac moje szczescie jak bym napisal taki sam komentarz jakGRAZBY to by mnie zablokowali i napisali ze to wulgaryzm .....tak jak zawsze pisze prawde zobaczymy jak to potraktują
Z pozioomu 810 na 80 to chyba wzleciał a nie spadł.
' W sumie przeleciał 730 metrów, spadając z poziomu 810 na poziom 80.' On spadał z dołu do góry? On latał!