Sytuacja w sieci energetycznej należącej do Enei Operator w północno-zachodniej Polsce wróciła do normy po przejściu czwartkowego i sobotniego orkanu. Nie oznacza to końca pracy dla energetyków, służby techniczne Enei Operator walczą jeszcze w kilku regionach, gdzie skala zniszczeń infrastruktury energetycznej była największa. Podsumowanie ostatnich dni nie pozostawia wątpliwości - następujące po sobie orkany Dudley i Eunice były najgorszą od wielu lat w skutkach anomalią pogodową na terenie dystrybucyjnym Enei Operator - informuje spółka.
– Dziękuję wszystkim pracownikom biorącym udział w walce ze skutkami żywiołu, który szczególnie mocno dotknął obszar naszej dystrybucji. W ostatnich dniach nasi klienci mogli przekonać się co znaczy służba i misja energetyków, którzy w najtrudniejszych warunkach walczyli o jak najszybsze przywrócenie zasilania do ponad 600 tys. gospodarstw domowych i firm. Nasze służby wykazały się niezwykłym zaangażowaniem, a wszystkie działania zostały świetnie skoordynowane. Było to kluczowe dla skutecznej i sprawnej naprawy tak rozległych uszkodzeń sieci – podkreślił Paweł Szczeszek, prezes Enei.
W weekend pozbawionych energii elektrycznej było jednocześnie przeszło 600 tys. Odbiorców. To liczba większa, niż w pamiętnym 2017 r. gdy nawałnice pustoszyły m.in. okolicę Rytla. W ciągu ostatnich dni wiatr w porywach przekraczał 120 km/h, a niekorzystne warunki utrzymywały się w niektórych regionach nawet kilkanaście godzin, skutecznie utrudniając usuwanie awarii i cały czas powodując kolejne. Ponad 200 brygad technicznych Enei Operator pracowało w ekstremalnie trudnych warunkach.
– Jedna z linii wysokiego napięcia 110 kV została uszkodzona w wyniku powalonych przez wiatr drzew. Usunęliśmy drzewa, naprawiliśmy linię i załączyliśmy pod napięcie. Po ok. 15 minutach automatyka ponownie wyłączyła linię ze względu na uszkodzenia. Przyczyna? Kolejne powalone drzewa – relacjonuje Marek Rusakiewicz, prezes Enei Operator.
Pracownicy Enei Operator są w terenie nieprzerwanie od czwartku. To właśnie tego dnia rozpoczęło się usuwanie awarii po przejściu orkanu Dudley. Kolejne ekstremalne porywy wiatru nadeszły zaledwie po kilkudziesięciu godzinach.
– Z całą pewnością mogę powiedzieć, że zniszczenia wywołane weekendowym orkanem Eunice są największe od wielu lat. Tak dużej liczby Klientów pozbawionych energii elektrycznej w jednym momencie nie było jeszcze w 15-letniej historii Enei Operator, dlatego chciałbym z całego serca podziękować naszym Pracownikom i wspomagającym nas firmom zewnętrznym za ten nadludzki wysiłek – dodał prezes Marek Rusakiewicz.
W większości Rejonów Dystrybucji Enei Operator wszyscy Odbiorcy mają już przywrócone dostawy energii elektrycznej lub brygady usuwają ostatnie, lokalne awarie o ograniczonym zasięgu. Niestety, ze względu skale zniszczeń, nadal są obszary, gdzie walka ze skutkami żywiołu wciąż trwa. Takimi miejscami są przede wszystkim rejony Stargardu, Wałcza oraz Piły. Odnotowano tam najpoważniejsze zniszczenia sieci energetycznej. Wiele słupów zostało doszczętnie połamanych, co sprawia, że brygady energetyków na miejscu muszą krok po krok odbudowywać całe odcinki linii przy użyciu ciężkiego sprzętu. Niejednokrotnie dojazd do tych miejsc jest utrudniony ze względu na powalone drzewa, gałęzie, ale również bardzo grząski teren.
– W wielu miejscach naszym brygadom w dotarciu na miejsce uszkodzenia sieci pomagają nie tylko strażacy, ale również rolnicy. Serdecznie dziękujemy im wszystkim za tę współpracę i pomoc. Dziękując, nie sposób pominąć również wojewodów, z którymi cały czas byliśmy w kontakcie, a także wojewódzkich centrów zarządzania kryzysowego oraz sztabów kryzysowych na wszystkich szczeblach. Za współpracę dziękuję również samorządowcom, Polskim Sieciom Elektroenergetycznym, elektrociepłowniom, PKP, ale przede wszystkim mieszkańcom za wsparcie, cierpliwość i zrozumienie w tej trudnej sytuacji – zakończył prezes Marek Rusakiewicz.
Spółka informuje, że w kulminacyjnym momencie, w sobotę, na terenie obsługiwanym przez Eneę Operator bez prądu było ok. 600 tys. Odbiorców. Bez napięcia pozostawało 45 Głównych Punktów Zasilających (GPZ) i ponad 15 tys. stacji elektroenergetycznych transformujących średnie napięcie na niskie. Uszkodzonych zostało 697 linii średniego napięcia oraz 75 linii wysokiego napięcia 110 kV. Problemy z dostawami energii elektrycznej dotknęły prawie 4 000 miejscowości. Służby Enei Operator w ciągu 24 godzin przywróciły napięcie do ponad 90 proc. klientów. Walka ze skutkami żywiołu nadal trwa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.