Ukraina nie jest eksporterem węgla, który w wyniku ewentualnej wojny mógłby zniknąć z rynku powodując wzrost jego ceny. Jest wręcz przeciwnie. Kraj ten jest w Europie drugim jego importerem po RFN.
Dlatego zaburzenia na rynku węgla, wynikają z alternatywy, jaką stanowi on dla gazu ziemnego, który w wyniku politycznych i militarnych komplikacji związanych z sytuacją wokół Ukrainy, może być niedostępny w dostawach z Rosji.
Powszechny na Zachodzie sprzeciw dla rosyjskiej inwazji militarnej powoduje, że kraje te w wypadku takiego obrotu sprawy nałożą na Rosję sankcje gospodarcze. Nie ulega wątpliwości, że gdyby do tego doszło Rosja odpowie również sankcjami blokując w zimie dostawy gazu do krajów UE. Te zaś są od nich znacznie uzależnione, gdyż rosyjski gaz, stanowi ok. 40 proc. zaopatrzenia UE.
Obecnie trudna sytuacja już ograniczonej w UE konsumpcji tego paliwa, przy niekorzystnym rozwoju wydarzeń, stała by się tragiczna. Zgromadzone rosyjskie wojska na granicy z Ukrainą, stwarzają przekonanie o nieuchronności inwazji i wszelkich związanych z nią konsekwencji prowadzących do zamknięcia rosyjskich dostaw gazu do Europy.
Aby zapobiec tej sytuacji, kraje te starają się uruchomić energetykę węglową, która w znaczącej części jest niezależna od rosyjskich dostaw. W ten sposób narasta europejskie zapotrzebowanie na węgiel. Ten zaś w Europie był dotąd pod presją likwidacji i praktycznie poza Polską nie jest na tym kontynencie wydobywany.
Jego kluczowi eksporterzy z Australii, USA i Indonezji, nie są w stanie dostarczyć wymaganych dostaw. Choćby dlatego, że pierwszeństwo w jego imporcie mają kraje azjatyckie takie jak Chiny i Indie, które cenowo przebijają konkurencyjne oferty z Europy.
Zaznaczyć trzeba, że giełdowe ceny węgla wahają się stosownie do sytuacji politycznej i militarnej na granicach Ukrainy. Jednak dominuje trend wzrostowy.
Agencja Reuters informuje, że wzorcowy indeks węgla w australijskich portach Newcastle wzrósł w tym miesiącu o ponad jedną trzecią do 262 USD za tonę. Początkowo był on napędzany miesięcznym zakazem eksportu wprowadzonym przez czołowego dostawcę z Indonezji.Teraz podąża on za obawami, że jakiekolwiek zaangażowanie wojskowe na Ukrainie odetnie dostawy gazu z Rosji.
Europa jest na dobrej drodze do importu 5,58 mln ton węgla energetycznego w styczniu, co jest najwyższą miesięczną sumą od listopada 2019 r. i o ponad milion ton więcej niż średnia miesięczna w 2021 r.
Trudności w dostawach węgla dodatkowo spowodowane są nadal istniejącymi ograniczeniami jego eksportu z Indonezji. Sytuacja ta powoduje, że popyt na węgiel przekracza możliwości jego zaspokojenia. Dlatego istnieje przekonanie, że ceny węgla, jeżeli nie będą wzrastać, to przynajmniej utrzymają swoją wysoką pozycję.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Zamkniemy Polskie kopalnie to już będziemy od wszystkiego uzależnieni. Chyba komuś o to chodzi!!!