W pierwszych dwóch dekadach tego stulecia Polska odnotowała jeden z największych przyrostów importu paliw kopalnych wśród krajów należących do Unii Europejskiej. Jak wynika z opracowania Forum Energii, za import surowców energetycznych zapłaciliśmy w tym okresie ponad bilion złotych. Zarobiła na tym głównie Rosja.
Eksperci z Forum Energii (autorzy opracowania to Piotr Kleinschmidt oraz dr Joanna Maćkowiak-Pandera) wzięli pod lupę lata 2000-2020 i przeanalizowali, jak wyglądał – m.in. pod względem wielkości i kosztów – import głównych surowców energetycznych: węgla, gazu i ropy naftowej. Jak wynika z raportu, import każdego z surowców energetycznych w ciągu ostatnich 20 lat znacząco wzrósł.
Najbardziej zwiększył się import węgla – aż o 750 proc. Jeszcze na początku tego stulecia importowaliśmy „zaledwie” 1,5 mln t tego surowca, natomiast w 2020 r. było to już 12,9 mln t (rekordowy był w tym przypadku 2018 r. z importem wielkości 19,3 mln t). Natomiast jeśli chodzi o gaz, to import w porównaniu do 2000 r. zwiększył się o 118 proc., a w przypadku ropy o 41 proc.
W analizowanym okresie łączny koszt importu paliw wyniósł 1,16 bln zł – w przypadku ropy było to 802,9 mld zł, gazu ziemnego 285,7 mld zł, a węgla 72,2 mld zł. Co istotne, łączne koszty importu (skorygowane o inflację) wzrosły w analizowanym okresie o 85 proc. W 2000 r. na import paliw kopalnych Polska wydała 28,6 mld zł, a 20 lat później kwota ta wyniosła 53 mld zł.
Najszybciej rósł koszt importu węgla – podczas gdy w 2000 r. import węgla kosztował 384 mln zł, to w 2020 r. było to 4,1 mld zł. Natomiast jeśli chodzi o kierunki importu, to głównym dostawcą wszystkich surowców energetycznych do Polski jest Rosja.
Jak wskazują autorzy opracowania, w latach 2000-2019 całkowity import paliw kopalnych w krajach UE-27 wyrażony w masie/objętości sprowadzanych surowców wzrósł o 7 proc. W przypadku poszczególnych krajów dekarbonizacja wygląda bardzo różnie. W przypadku samego węgla to w tych latach aż 21 krajów europejskich zmniejszyło jego import. W czołówce jest tutaj Hiszpania (import zmalał o 60 proc.) oraz Francja (46 proc.).
Na przeciwległym biegunie znalazły się Polska i Niemcy – odpowiadały one za 90 proc. wzrostu importu węgla wśród wszystkich 6 krajów, które odnotowały jego zwiększenie (były to również Węgry, Litwa, Czechy i Chorwacja). Polska w analizowanym okresie zwiększyła import o 15,2 mln t, w przypadku Niemiec był to wzrost na poziomie 13 mln t.
„Nie ma wątpliwości, że wiele krajów na świecie, a przede wszystkim Rosja, jest zainteresowanych tym, żeby Polska nie zmieniała się i nadal korzystała z węgla, ropy i gazu. Z ponad biliona złotych, które zapłaciliśmy w ostatnich 20 latach za paliwa kopalne, 733 mld zł (nie licząc kosztu zakupu gazu) trafiło do wschodniego sąsiada” – można przeczytać w raporcie.
„Zakładamy, że w 2021 r. suma wydatków na import paliw kopalnych będzie rekordowa. Na kształtowanie globalnej ceny gazu, węgla i ropy – mamy ograniczony wpływ. Jednak możemy planować stopniowe ograniczanie roli paliw kopalnych na rzecz np. źródeł odnawialnych, które pracują w oparciu o lokalne, darmowe źródła energii. Temu właśnie służy pakiet Fit for 55. Nie wszystkie rozwiązania obecnie proponowane są optymalne dla Polski i nadal warto o nich dyskutować. Jednak ostatnie polityczne postulaty wetowania tego pakietu są całkowicie ślepą uliczką” – wskazują jego autorzy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.