Dlatego w przypadku kredytów mieszkaniowych, od wielu lat zwracam uwagę, że szczególnie ludzie młodzi, na drodze bogacenia się i budowania sobie docelowego lokum życiowego, powinni podzielić ten proces na kilka etapów i nie rzucać się na wielkie projekty inwestycyjne – tak, aby w tym wczesnym etapie rozwoju, nie nałożyć sobie zbyt wielkich obciążeń. Więc stąd zaniepokojenie, niepewność i pewien dystans, ale pamiętajmy, że taka sytuacja trudna, że taka sytuacja kryzysowa jest okresem szansy, i że pojawiają się przestrzenie, miejsca, gdzie można zainwestować oraz pożyczyć środki, by rozwinąć bardzo korzystną działalność gospodarczą, usługową czy produkcyjną.
Temat kredytów to niestety wciąż tematyka związana z kredytami frankowymi. Jakie są konsekwencje tego „frankowego” ponad 10-letniego sporu na gospodarkę, kredytobiorców, rynek i banki?
W przypadku walutowych kredytów mieszkaniowych sytuacja jest złożona od strony prawnej, choć sukcesywnie się wyjaśnia. W tych sporach pomiędzy klientami i bankami jest kilka kwestii, które wymagają stabilnego wyjaśnienia. Między innymi takie jak opisanie, które praktyki, części umów mogą, a które w zasadzie nie powinny być uznawane za praktyki abuzywne czy oszukańcze, bo w moim przekonaniu poza jednostkowymi przypadkami, nie możemy powiedzieć, że zaoferowane kredyty mieszkaniowe w walutach obcych, indeksowanych, czy denominowanych były jakimś oszustwem.
Takie produkty, na znacznie większą skalę pojawiły się w 17 krajach europejskich, także tych należących do strefy euro. Natomiast nikt nie przewidział i nie mógł przewidzieć globalnego kryzysu finansowego. Myślę tutaj o kryzysie lat 2007/2008-2015 zdaniem wielu ówczesnych ekspertów, nic nie wskazywało na kryzys. Po drugie świat był pełen euforii w tamtym okresie. Wydawało się, że Polska szybko przystąpi do strefy euro , że to będzie znakomite rozwiązanie dla gospodarstw domowych, dla państwa.
Niestety, jak się później okazało, kryzys subprime, który wybuchł na rynku amerykańskim, a nieco później z kolei konflikt i kryzysy zmieniły również obraz rynku walutowego. To, co było najistotniejsze to zajęcie Krymu i wojna we wschodniej Ukrainie oraz nakładane sankcje, które spowodowały, że rząd i bank centralny Szwajcarii musieli podjąć decyzję o uwolnieniu franka, a to oznaczało duże zaburzenia na różnych rynkach, także na rynku polskim.
A co jest skomplikowanego w kredytach frankowych, że od lat wzbudzają one duże emocje u kredytobiorców?
W przypadku kredytów frankowych mamy do czynienia ze szczególną sytuacją, bo z jednej strony mamy niskie i ujemne stopy procentowe w przypadku stóp procentowych banku szwajcarskiego, co oznacza bardzo istotną obniżkę obciążeń. Ale mamy też wzrost kursu walutowego i można powiedzieć, że gdyby to dokładnie przeanalizować, to klienci zaciągający kredyty we frankach, mając wówczas określoną stopę procentową, nie mogli liczyć na obniżkę stopy procentowej – mogli liczyć się ze zmianą kursu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Fajnie byłoby gdyby najbogatsze banki włączyły się finansowo w dekarbonizację, ochronę środowiska