Ruch Halemba kopalni Ruda prowadzi eksploatację ściany 8a w pokładzie 402k. Załodze ruchu przyszli z pomocą ich koledzy z sąsiedniego ruchu Bielszowice. Wydobycie odbywa się zgodnie z założonym planem.
Eksploatacja w ruchu Halemba opiera się na modelu dwuścianowym. Jednak zwiększone zapotrzebowanie na surowiec i konieczność przejścia zaburzeń geologicznych w jednej z prowadzonych ścian sprawiły, że zdecydowano się przyspieszyć rozcięcie i uruchomienie kolejnej, trzeciej ściany. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc załogi sąsiedniego ruchu Bielszowice. Do Halemby alokowano brygady oddziału wydobywczego, który w grudniu ub.r. prowadził roboty 780 m pod ziemią. 4 grudnia ub.r., wskutek silnego wstrząsu, doszło tam do obwału skał w wyrobisku na odcinku 50-60 m. Alokowani do Halemby górnicy pracują obecnie w rejonie wolnym od tąpań, współtworząc oddział wydobywczy G-3 H.
Zagrożenia skojarzone
– Sądzę, że jest to dobre rozwiązanie, które z pewnością pomoże odreagować tym ludziom stres i traumę. Ściana 8a jak większość jest eksploatowana w warunkach zagrożeń skojarzonych. Zasadniczym zagrożeniem jest metanowe, ale mamy je pod kontrolą. Służby kopalniane prowadzą szeroką profilaktykę przeciwmetanową. Odpowiedni poziom przewietrzania i zakres wykonywanych odwiertów do odmetanowania górotworu gwarantują bezpieczne prowadzenie robót. Ściana przewietrzana jest systemem na „U” – relacjonuje Maciej Tomczyk, główny inżynier górniczy w ruchu Halemba.
Do frontu robót odległego o 4,5 m od szybu zjazdowego załoga dociera kolejką podwieszaną. Liczącym ponad 70 osób oddziałem G-3 H kieruje Kamil Żemła, jeden z najmłodszych stażem sztygarów oddziałowych w kopalni Ruda. Wcześniej zdobywał doświadczenie na stanowisku sztygara zmianowego. Czuwał nad przebiegiem pracy w rejonie samej ściany na swojej zmianie. Obecnie sprawuje praktycznie całodobowy nadzór nad wydobyciem.
– To jest dla mnie swoisty chrzest bojowy, ale czuję się z nim dobrze. Wydobycie zorganizowane jest na cztery zmiany i jedną konserwacyjną, która w razie potrzeby elastycznie zamienia się w zmianę wydobywczą. Wszystko dzięki wszechstronnej i zaangażowanej załodze. Przyznam, że kiedy powierzono mi kierowanie nowo utworzonym oddziałem, największe obawy koncentrowały się wokół problemu kadrowego. Zastanawiałem się, czy zdołam zgromadzić ludzi pracowitych, na których będę mógł polegać. Tak się stało i uważam to za pierwszy sukces. Górnicy z Bielszowic zdołali się już dobrze zaaklimatyzować w naszych wyrobiskach. Razem kończyliśmy zbrojenie ściany. Załoga angażuje się również w pracę weekendową. Wydobycie kształtuje się na poziomie ok. 3 tys. t na dobę – opowiada Kamil Żemła.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A ilu ludzi już tu zostało ;)
Jak na Bielszowicach nie ma co robić to ich przenoszą na Halembę proste jak cep
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.