Sojusz taki wydaje się być czymś niemożliwym wobec upartego i długotrwałego polsko-czeskiego sporu o kopalnię Turów. Jak wiadomo w polityce nie ma rzeczy niemożliwych. Tym bardziej, kiedy oba dotychczas skłócone państwa dostrzegają dużo ważniejszy i korzystniejszy wspólny interes.
Europejskie media w nowym roku odnotowują czeski sprzeciw dla likwidacji energetyki jądrowej w Niemczech, a w przyszłości także ich tego rodzaju elektrowni. Sprzeciw ten jest o tyle ważny, że dotychczas Czesi byli jednymi z najbliższych sojuszników Niemiec. Historia pokazuje, że nic tak nie utrwala wszelkiego rodzaju sojuszów, jak wspólne interesy.
W tym przypadku problem istnienia czeskich elektrowni jądrowych jest kluczowym elementem polityki energetycznej tego kraju. W tym kontekście polsko-czeski spór o kopalnię Turów, staje się czymś drugorzędnym.
Na kursie kolizyjnym
Peter Fiala nowy premier Czech w noworocznym orędziu zawarł kilka istotnych sformułowań związanych z energetyką tego kraju. Z tego powodu wystąpienie to odnotowały zarówno krajowe, jak zagraniczne agencje medialne.
Codzienne, popularne i niezależne praskie medium informacyjne expats.cz szeroko omawia to wystąpienie w artykule „Nowy czeski rząd jest już na kursie kolizyjnym z Brukselą”.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.