- Rozmowy ze związkowcami z Polskiej Grupy Górniczej będą kontynuowane po przyjęciu ustawy, ustanawiającej system wsparcia dla górnictwa - zadeklarował we wtorek wiceminister aktywów Piotr Pyzik. Jak ocenił, przyjęcie ustawy przez parlament jest obecnie kluczowe dla górnictwa.
Wtorkowe rozmowy płacowe związkowców z Polskiej Grupy Górniczej z zarządem spółki oraz odpowiedzialnym za górnictwo wiceministrem aktywów Piotrem Pyzikiem zakończyły się bez porozumienia. W środę sztab protestacyjno-strajkowy ma zdecydować o terminie i formie górniczych protestów. Związkowcy zapowiadali wcześniej blokadę wysyłki węgla z kopalń od stycznia oraz referendum strajkowe w kopalniach.
- Negocjacje nie zakończyły się tak, jak obie strony by sobie chciały życzyć, ale negocjacje trwają. Dla mnie - i to przedstawiłem stronie społecznej - najważniejszą kwestią jest dokończenie procesu legislacyjnego w parlamencie, czyli przejście ustawy (ustanawiającej system publicznego wsparcia dla górnictwa - PAP) przez Senat, a następnie zaakceptowanie przez Sejm - skomentował po wtorkowych rozmowach wiceminister Pyzik.
- Zadeklarowałem, że następnego dnia po tym, kiedy ten proces (legislacyjny - PAP) zostanie zakończony, ja deklaruję ciąg dalszy tych rozmów. Strona społeczna miała inne zdanie i nie doszło do porozumienia. W każdym razie to nie jest przerwanie tych rozmów - strona społeczna jest otwarta na te spotkania, oczywiście ja też. Tylko, tak jak powiedziałem - chcę tu przyjechać z konkretem po legislacji ustawy - wyjaśniał wiceminister.
W grudniu Sejm uchwalił nowelizację tzw. ustawy górniczej, zakładającą wdrożenie wartego 28,8 mld zł (do 2031 roku) systemu wsparcia dla kopalń węgla kamiennego. Ustawa precyzuje m.in. zasady udzielania publicznego wsparcia w postaci dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń, przewiduje zawieszenie spłaty i docelowe umorzenie części zobowiązań górniczych firm wobec ZUS i PFR oraz określa możliwości podwyższania ich kapitału za pomocą emisji skarbowych papierów wartościowych. Przyjęte w ustawie rozwiązania wymagają notyfikacji Komisji Europejskiej. W styczniu ustawą ma zająć się Senat.
Związkowcy z PGG domagają się rekompensaty pieniężnej za przepracowane od września do grudnia weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi. Oczekują wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł wobec 7829 zł obecnie. Związki chcą też rozmawiać o skali podwyżek w przyszłym roku.
- Będziemy dalej prowadzili rozmowy. Trudno o rozwiązania idealne, one w zasadzie nie występują. Natomiast będziemy szukali tego typu rozwiązań, które pozwolą obu stronom zaakceptować jakieś wspólne porozumienie - zadeklarował po wtorkowym spotkaniu prezes PGG Tomasz Rogala.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dan masz rację w 100%.
Upadłość PGG w tym momencie to większy problem dla energetyki jak samej załogi PGG. Aktualnie jesteśmy eksporterem energii - jeśli myślicie, że energii z wiatraków i paneli to jesteście w błędzie. Atom? Nie ma szans na realizację!
Tu chodzi o to też, że węgiel który idzie do elektrowni jest po najniższej cenie jaka kiedy kolwiek była to jest bodajże 270 zł za tone i dlatego też PGG tonie i wszystko w tym winny jest PIS bo to oni sterują tym wszystkim i ich koledzy w zarządzie w PGG. A najlepsze jest to że cena do zwykłego kowalskiego waha się w przedziale od 800 do nawet 1400 zł, to właśnie przykład że nie wiadomo o o co tu chodzi. A my zwykli ludzie pracujący na dole nie mamy na to wpływu co robi z tą całą PGG.
O czym tu rozmawiać z zwacholami,którzy nie rozumieją sytuacji w jakim stanie finansowym znajduje się na dnie, I jedli komisja nie notyfikuje środków ( a wszystko wskazuje żeize nie zgodzić się na dotacje z budżetu) to kwestia miesięcy do likwidacji, I przy czym do tego cegiełkę dokładają zwachole.. wiadomo komu potem dziękować za upadłość zakładów
To po co ta szopka jak z gory wiadomo co bedzie dalej (nie pru...buj...e )blokowac tego komentarza