- Złoty może zakończyć rok na nieco słabszych poziomach niż obecne, bliżej 4,65/EUR - ocenił w rozmowie z PAP Biznes ekonomista Santander BP Grzegorz Ogonek. Wskazał, że po ostatnich mocnych zwyżkach rentowności SPW do wieloletnich rekordów, kolejny tydzień może przynieść względne uspokojenie notowań.
- Cały czas na rynku walutowym panuje okołoświąteczne uśpienie, choć tak naprawdę inwestorzy mają co dyskontować. Z jednej strony mamy rekordowe zachorowania w kolejnych krajach Europy, a z drugiej niesłabnące globalne problemy z wysoką inflacją. W tym inflacyjnym tonie pojawiły się także wypowiedzi z Fed pokazujące pilną potrzebę zacieśnienia polityki monetarnej, przy czym elementem hamującym te podwyżki jest wygaszanie programu QE - powiedział Grzegorz Ogonek.
- W tym otoczeniu złoty od ponad tygodnia pozostaje w miejscu względem euro. Nieco wsparły go dane z krajowej gospodarki ale nie wydaje się, żeby w kolejnych dniach miał się zarysować wyraźny kierunkowy trend. Sam koniec roku widzę raczej bliżej 4,65 niż przy obecnych poziomach. Mocniejsze dyskontowanie obecnych czynników inwestorzy najwyraźniej zostawiają na okres po Nowym Roku - ocenił.
Zwrócił także uwagę na przekaz płynący w ostatnich dniach z Rady Polityki Pieniężnej, utwierdzający rynek w przekonaniu, że w styczniu czeka nas dość duża podwyżka stóp.
- Ciężko tu o dobre rozeznanie. Wczoraj Czesi podnieśli stopy, a dziś Węgrzy zwiększyli stopę depozytową, a reakcja rynku jest jednak różna. Ponadto w Polsce na tym etapie wycenione są już całkiem wysokie stopy więc dalsze podwyżki nie muszą złotego umacniać - zauważył.
W czwartek po południu notowania EUR/PLN utrzymują się 0,2 proc. pod kreską, w okolicy 4,625, a USD/PLN pozostaje na poziomie odniesienia 4,09. Z kolei Dolar lekko odrabia środowe osłabienie do euro i kurs EUR/USD zniżkuje o 0,2 proc. do 1,130.
RYNEK DŁUGU
Środek krajowej krzywej rentowności poszedł w górę o niemal 10 pb, poprawiając blisko 8-letnie maksimum do nieco ponad 3,80 proc. Również papiery 2-letnie utrzymują się w okolicy 8-letnich rekordów, a 10-latki nieco poprawiły 5-letni szczyt.
- Na krajowym rynku długu widzimy dziś kontynuację zjawiska wybrzuszania się środka krzywej rentowności. Przy relatywnie stabilnym krótkim i długim końcu dochodowość papierów 5-letnich wyraźnie rośnie. Taki kształt krzywej można zinterpretować tak, że problemy z inflacją są palące, natomiast już widać, że bieg silnego szoku podażowego i zintensyfikowanej walki z inflacją, w oczach inwestorów niechybnie prowadzi do osłabienia wzrostu gospodarczego w przyszłości - zauważył Ogonek.
- W ostatnich dniach krzywa mocno się przesunęła, sporo jest już zatem wycenione. Spodziewam się, że w porównaniu do tej zmienności, do której rynek długu nas przyzwyczaił, kolejne dni będą wyjątkowo spokojne. Sporo kwestii jest już wycenionych i to chyba jeszcze nie jest moment na szukanie nowych bodźców, które mogą przesuwać krzywą. Może po Nowym Roku inwestorzy przejmą się szybszymi podwyżkami w USA, a może szalejącym w Europie Omikronem - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.