Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej kontynuują w środę rozpoczęty dzień wcześniej protest, polegający na blokadzie kolejowej wysyłki węgla z kopalń do elektrowni. W kopalniach zorganizowano masówki, podczas których związki informują górników o przebiegu zakończonych fiaskiem rozmów płacowych.
Jak wynika ze środowych informacji związkowców oraz Polskiej Grupy Górniczej, blokada objęła kopalnie: Piast-Ziemowit, Mysłowice-Wesoła, Staszic-Wujek, Sośnica i Halemba. We wtorek późnym wieczorem do protestu dołączył ruch Rydułtowy kopalni ROW, zaś w środę o szóstej rano blokada rozpoczęła się także w ruchu Jankowice tej kopalni.
Zgodnie z zapowiedziami związkowców, w każdej z kopalń blokada ma trwać dobę. Oznacza to, iż z kopalni Piast-Ziemowit pociągi z węglem powinny zacząć wyjeżdżać w środę krótko po południu. Później stopniowo mają być odblokowywane torowiska przy kolejnych zakładach. Tam, gdzie akcję rozpoczęto w środę rano, ma ona potrwać do czwartkowego poranka.
Według informacji związkowców zablokowane pociągi mają przewieźć węgiel przede wszystkim do elektrowni Polskiej Grupy Energetycznej oraz Grupy Tauron. PGG nie informuje o szczegółach dotyczących zatrzymanych transportów.
W sezonie jesienno-zimowym z kopalń PGG miesięcznie wyjeżdża ok. 1000 pociągów z węglem - w listopadzie w dni robocze było to średnio 49 pociągów na dobę.
Decyzję o powołaniu sztabu protestacyjno-strajkowego, ogłoszeniu pogotowia strajkowego w PGG i rozpoczęciu dobowej blokady wysyłki węgla z kopalń do elektrowni związkowcy podjęli po zakończonych fiaskiem wtorkowych rozmowach płacowych, prowadzonych w ramach sporu zbiorowego w spółce.
Do kolejnego spotkania zarządu PGG ze stroną społeczną, przy udziale wiceministra aktywów państwowych Piotra Pyzika, ma dojść 28 grudnia. W przypadku braku porozumienia związkowcy zapowiadają całkowitą blokadę wysyłki węgla z kopalń od 4 stycznia przyszłego roku. Obecnie załadunek węgla na samochody odbywa się normalnie, blokada dotyczy natomiast transportu kolejowego.
W środę kontynuowana jest też rozpoczęta w poniedziałek rano okupacja siedziby PGG przez grupę związkowców z Sierpnia'80. W sali konferencyjnej budynki spółki przebywa nadal kilkanaście osób. W kopalniach odbywają się masówki, rozdawane są też związkowe ulotki z informacjami o przyczynach protestu.
We wtorkowym spotkaniu z zarządem PGG uczestniczyli przedstawiciele pięciu związków, które w ub. tygodniu wszczęły spór zbiorowy w największej górniczej spółce, domagając się wypłaty rekompensaty dla pracowników za miesiące od września do grudnia w związku ze wzmożoną pracą i dodatkowym wydobyciem w tym okresie (także w weekendy) oraz wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł (wobec 7829 zł obecnie).
Nieoficjalnie związkowcy wymieniają kwotę ok. 60-70 mln zł, jakie PGG miałaby przeznaczyć na dodatkową wypłatę dla pracowników. Przedstawiciele PGG nie informują o kosztach potencjalnej realizacji związkowych postulatów, podkreślając, iż problem tkwi nie tylko w kwotach, ale przede wszystkim w tym, że obecnie, kiedy trwają procedury związane z tworzeniem systemu publicznego wsparcia dla górnictwa i jego notyfikacją w Komisji Europejskiej, spółka nie ma możliwości uruchomienia dodatkowych środków na wypłaty.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Z jakiej racji związki walczą o wszystkich pracowników powinni walczyć o swoich członków którzy płacą składki nie jest przymusem należeć do związków zawodowych a najwięcej się rozpisują ci którzy nie należą do żadnych tylko piszą że robią na nich a złotówki nie kładą na składkę
Do Dawid a ja mam nadzieję że wkoncu ci którzy nie należą do związków przestaną otrzymywać wszystko co związki wywalczą bo powinni robić to dla swoich a nie dla ludzi którzy mają wszystko gdzieś to by była oszczędność
A gdzie związki z Tauron Wydobycie dalej układają się z prezesami i dyrektorami?
Czy Ci inteligencji nie potrafią zrozumieć że działają na szkodę PGG i polskiej energetyki. Znaczna część elektrowni ma kłopot z zapasami węgla a oni jeszcze blokują dostawy. Brawo! Znowu w Polsce słyszy się o górnikach same negatywy i odbiór nas górników w spoleczenstwie jest daleki od pazytywnego. Ciekawe co będzie jak elektrownia będzie zmuszona wyłączyć bloki z powodu braku węgla, mam nadzieję że wtedy wszyscy blokujący dostawy pójdą siedzieć.
Lolo jakie brava?Górnicy nic nie blokują tylko związkocy!Stołki się pala i tyle Musieli przewodniczący wyjść na tory to już nie jest ciekawie!Trzeba zamknąć słabe kopalnie,górników na urlopy ,odprawy a związkowców za bramy i nie trzeba dopłat!
Niech blokują jak najdłużej,brawo tak trzymać!! Może wtedy nasi kochani rodacy którzy atakują górników zobaczą czy węgiel jest potrzebny i czy powinno zlikwidować górnictwo a najważniejsze zobaczą czy wzamian sprowadzą Rosyjski węgiel-oczywiście po taniości.