Pracownicy sudeckich kopalń węgla kamiennego z dezaprobatą przyjęli w grudniu 1981 r. wiadomość o wprowadzeniu na terenie PRL stanu wojennego. Po czterdziestu latach jakie minęły od tamtego czasu warto przypomnieć zapomniane już nieco wydarzenia.
Stan wojenny ogłoszony został przez premiera Jaruzelskiego w niedzielę 13 grudnia 1981 r. w wystąpieniu telewizyjnym. Nazajutrz, w pierwszy dzień roboczy po tej decyzji, w niektórych zakładach województwa wałbrzyskiego część osób nie przystąpiła do pracy. Kopalnia Węgla Kamiennego Victoria meldowała, że na pierwszej zmianie odmówiło pracy sześćset osób. Natomiast w KWK Nowa Ruda Pole Piast strajk podjęło dwustu pracowników.
Najwięcej problemów siłom bezpieczeństwa przysporzyła Kopalnia Węgla Kamiennego Thorez w Wałbrzychu. Tam w poniedziałek 14 grudnia 1981 r. około pięciuset górników pozostało na terenie zakładu, podejmując strajk okupacyjny.
Przebieg strajku opisany został w wydanej w 2006 r. książce Wałbrzyska Solidarność, której autorami są Radosław Mechliński i Zbigniew Senkowski. Ten drugi został przewodniczącym Komitetu Strajkowego w Thorezie. Górnicy sformułowali postulaty, takie jak zwolnienie wszystkich aresztowanych działaczy „Solidarności”, zniesienie stanu wojennego oraz udzielenie przez władze gwarancji bezpieczeństwa strajkującym oraz osobom wspomagającym strajk.
Podjęte zostały rozmowy między strajkującymi a władzami. Do kopalnianej łaźni przybyli dyrektor Dolnośląskiego Zjednoczenia Węgla Kamiennego i prezydent Wałbrzycha, ale rozmowy nie przyniosły efektu. Strajkujących górników odwiedził też ksiądz Julian Źrałko, który przemówił do nich i poprowadził wspólną modlitwę.
Po południu dostęp pod kopalnię został uniemożliwiony, zarówno od strony śródmieścia, jak i dzielnicy Biały Kamień. Milicja Obywatelska pod kopalnię skierowała swych funkcjonariuszy, pojawiły się jednostki ZOMO. Jako że górnicy mieli przewagę liczebną, MO poprosiła o pomoc Wojska Ochrony Pogranicza. Ze składu zabezpieczającego budynki wojewódzkiego urzędu telekomunikacyjnego w Wałbrzychu wydzielona została grupa w składzie dwudziestu żołnierzy z oficerem i dwoma samochodami ciężarowymi.
Około godziny 18 komisja przedstawicieli władz przybyła ponownie do kopalni. Obwieścili, że strajk jest nielegalny i górnicy nie mają prawa wysuwać postulatów. Nakazali do godziny 21 opuścić zakład.
- Spodziewałem się, że mogą być ofiary po stronie górników, ponieważ wcześniej zostałem poinformowany przez ZOMO, że kopalnia musi być opuszczona przez ludzi. Przyszły do mnie żony strajkujących górników z prośbą, aby zawieźć im komunię świętą, bo jak dojdzie do walki, to mogą zginąć - wspominał później ks. Julian Źrałko, którego Milicja nie wpuściła wieczorem do kopalni, gdy chciał przyjść z posługą sakramentalną.
Na noc górnicy zabarykadowali się w kopalnianej łaźni. Wcześniej rozeszła się pogłoska, że teren wokół łaźni został zaminowany.
Sudecka Brygada WOP wspólnie z Milicją Obywatelską do akcji pacyfikacji strajku przystąpiły o godzinie 3 rano we wtorek 15 grudnia. Zaczęto od perswazji słownej. To wystarczyło, by większość górników uczestniczących w proteście opuściło kopalnię. Nie wszyscy jednak byli do tego skorzy. Milicja Obywatelska stosowała więc przymus siłowy wobec niektórych opornych. Grożono, że część górników zostanie umieszczona w zakładzie karnym. Żołnierze WOP natomiast zabezpieczali i blokowali wejście na teren kopalni. Akcja zakończyła się o godzinie 5 rano. Przywódca strajku Zbigniew Senkowski już 16 grudnia 1981 r. został aresztowany.
Po grudniowym strajku KWK Thorez fedrowała jeszcze niecałe piętnaście lat. Obecnie znaczną część pokopalnianych zabudowań zajmuje Centrum Nauki i Stuki Stara Kopalnia. Znajduje się tam kilka tablic pamiątkowych upamiętniających różne wydarzenia z dziejów wałbrzyskiego górnictwa, jednak żadna z nich nie dotyczy strajku z grudnia 1981 r.
- Nie ma takiej tablicy na terenie Starej Kopalni w Wałbrzychu - potwierdza Marta Wróbel, kierownik Działu Marketingu i Promocji w Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Biedny górnicy strajkowali ryzykując życie żeby nowa władza zamkneła ich kopalnie, skazała ludzi na biede i zniszczyła wszystko nad czym pracowali, gdyby ludzie wiedzieli co zrobi Buzek Balcerowicz i inni, jak zniszczą ich zakłady, wyprzedzają za bezcen, zasypią szyby i odbiorą nadzieję nikt by nie strajkował.