Według WHO Europa odpowiada w listopadzie za ponad połowę zgłoszonych na świecie zgonów z powodu COVID-19 i ponad 2 mln nowych przypadków każdego tygodnia. W odpowiedzi rządy państw na naszym kontynencie zaostrzają ograniczenia i to pomimo powszechnych demonstracji przeciwko nim. Wyjątkiem póki co jest Polska i to mimo tego, że liczba zgonów sięga nawet 400 osób na dobę.
Blokada dla nieszczepionych
– Jeśli porównamy poprzednie fale pandemii, to obecnie mamy znacznie mniej hospitalizacji. Dzięki temu możemy liberalizować obostrzenia. W szpitalach mamy głównie osoby niezaszczepione, a zgony zaszczepionych to głównie osoby, które przyjęły je dawno – mówił 22 listopada na antenie Radia ZET Adam Niedzielski, minister zdrowia.
Jego zdaniem apogeum czwartej fali nastąpi w tym lub przyszłym tygodniu. Dodał, że powoli liczba zarażeń powinna zacząć maleć. Jest jednak też czarny scenariusz, który może wiązać się z wprowadzeniem restrykcji.
Dziewięciomilionowa Austria wprowadziła twardy lockdown. Niemiecki minister zdrowia Jens Spahn ostrzegł, że do końca tej zimy „prawie wszyscy w Niemczech prawdopodobnie zostaną zaszczepieni, ozdrowieni lub umrą”. W tym kraju dyskutowane jest wprowadzenie obowiązku szczepień jako jedynego sposobu na przezwyciężenie pandemii. Także w Belgii rosnąca liczba zarażeń koronawirusem spowodowała zaostrzenie ograniczeń, m.in. rozszerzenie obowiązku noszenia masek. Grecy, Czesi i Słowacy, którzy nie zostali zaszczepieni, mają zakaz wstępu do wielu miejsc publicznych, w tym restauracji. Słowacja ogłosiła „blokadę dla nieszczepionych”.
Niektórzy mieszkańcy szeregu krajów protestują przeciwko obostrzeniom. Media donoszą o niepokojach w Austrii, Belgii, Chorwacji, Danii, Włoszech, Holandii i Szwajcarii. Były przypadki użycia przez lokalne policje gazu łzawiącego i armatek wodnych. Część demonstrujących to osoby związane ze skrajnie prawicowymi partiami. Te ich publiczne wystąpienia są ostro komentowane przez unijnych polityków i samorządowców.
W Holandii władza się nie patyczkuje
I tak „czystą przemocą w wykonaniu idiotów” nazwał gwałtowne protesty przeciwko obostrzeniom Mark Rutte, burmistrz Rotterdamu. W Holandii przez trzy dni dochodziło w kilku miastach do starć demonstrantów z policją. W Rotterdamie policja otworzyła ogień do tłumu. Cztery osoby zostały ranne. Protesty to efekt rządowych planów wprowadzenia przepustek covidowych tylko dla osób zaszczepionych i ozdrowieńców. Nie otrzymałyby ich natomiast osoby mające negatywny wynik testu na COVID-19.
Dobre wiadomości płyną z Japonii. Naukowcy z tamtejszego Narodowego Instytutu Genetyki twierdzą, że wariant Delta sam naturalnie w ich kraju wyginął. Po kilku mutacjach nie był w stanie wykonać własnej kopii. Jak donosi portal interia.pl, w szczytowej fali w Japonii było około 26 tys. zachorowań na dobę. W tym miesiącu jednak liczba przypadków zaczęła gwałtownie maleć. W ostatni piątek po raz pierwszy od 15 miesięcy nie zanotowano ani jednego zgonu spowodowanego COVID-19.
Prof. Inoue uważa, że wirus starał się naprawić błędy, które wystąpiły podczas mutacji i ostatecznie spowodował samounicestwienie. Warto jednak podkreślić, że w Japonii poziom zaszczepienia społeczeństwa wynosi 76,2 proc. (w Polsce 53 proc.), co nie pozostało bez znaczenia na łagodnienie przebiegu pandemii w tym kraju.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jak przegrywa przecież nic takiego się nie dzieje . Widać że ta choroba i lockdowny jest ustawione politycznie.