Kolumbia Brytyjska należy do najbogatszych w surowce stanów Kanady. Wydobywa się tu złoto, cynk, miedź, srebro, molibden oraz znajduje się tu rozwinięte hutnictwo metali. Całkowity roczny dochód netto British Columbia Mining Industry wynosi 7,3 miliarda dolarów, a węgiel metalurgiczny stanowi dochód około 3,0 miliardów dolarów.
Na południu stan ten graniczy z USA, a na północy z arktycznymi prowincjami Alaski i Yukonu. Zachodnią jego granicę stanowi kilkaset kilometrowe wybrzeże Pacyfiku.
Od połowy minionego tygodnia dotknięty został powodzią o nie spotykanej dotąd skali. To wzdłuż tego wybrzeża przemieszcza się głęboki niż, który powoduje, że w niektórych miejscach wysokość opadów sięga 250 mm na dobę! Zbliżone wielkości od kilku dni odnotowywane są w całym stanie, który powierzchniowo jest ok. trzy razy większy od Polski.
Biblijną skalę powodzi dokumentują liczne zdjęcia, na których widać domy zalane wodą po dach i helikoptery, które ratują ludzi uwięzionych przez lawiny błotne na autostradach. Burze, które rozpoczęły się w poprzednią niedzielę, wymusiły zamknięcie rurociągu Trans Mountain i przecięcie dwóch krytycznych linii kolejowych wschód-zachód należących do Canadian Pacific Railway i Canadian National Railway Co, które prowadzą do najbardziej ruchliwego w Kanadzie portu Vancouver, utrudniając do niego dostawy paliwa i towarów.
Agencja Reuters twierdzi, że wszystko wskazuje na to, że katastrofa ta będzie najkosztowniejszą klęską żywiołową, jaka kiedykolwiek nawiedziła Kanadę. W mieście Abbotsford na wschód od Vancouver pompy wodne nadal pracują na pełnych obrotach. Urzędnicy stwierdzili, że jeśli im się nie powiedzie, to 160 000 mieszkańców zostanie ewakuowanych.
Jak wynika z nadchodzących informacji nie ma bezpośredniego zagrożenia powodziowego dla licznych w tym stanie kopalń. Ale ze względu na zakłócenia logistyczne i komunikacyjne większość z nich wstrzymała wydobycie, prace poszukiwawcze i badawcze.
Mająca tu swoją siedzibę największa firma górnicza Kanady Teck Resources twierdzi, że bezprecedensowe deszcze i powodzie w Kolumbii Brytyjskiej zakłóciły łańcuch dostaw między terminalami na zachodnim wybrzeżu a operacjami wydobywczymi w Kolumbii Brytyjskiej. Firma ta odnotowała, że stało się to po raz pierwszy od 500 lat.
Tylko pierwsze dwa dni ulewnego deszczu spowodowały znaczne powodzie i lawiny błotne w wyniku, których zamknięto trasy kolejowe łączące kopalnie z portami na wybrzeżu Pacyfiku.
Na terenie stanu wprowadzono obostrzenia dotyczące zakupów żywności i paliw oraz zaapelowano o wstrzymanie wszelkich podróży, które nie są związane z ratowaniem ludzi i mienia na terenach objętych powodzią.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.