Po dziewięciu miesięcach 2021 roku Tauron Wydobycie odnotował stratę operacyjną (wynik EBIT) w wysokości 462 mln zł. To gorszy wynik niż w analogicznym okresie minionego roku. Strata jest większa, bo spółka zaczęła sprzedawać zgromadzone w ubiegłym roku zapasy węgla.
Jak wynika z danych przedstawionych podczas czwartkowej (18 listopada) konferencji wynikowej w ciągu dziewięciu miesięcy br. kopalnie Taurona Wydobycie – ZG Sobieski, ZG Janina oraz ZG Brzeszcze – wyprodukowały łącznie 3,7 mln t węgla handlowego (w analogicznym okresie minionego roku było 3,59 mln t). Znacząco wyższa była za to sprzedaż, która wyniosła 3,99 mln t (w ciągu trzech kwartałów 2020 roku było to 2,97 mln t) co przełożyło się na zmniejszenie zapasów węgla.
- W segmencie Wydobycie mieliśmy w tym roku zmienną sytuację - szczególnie w zakresie ilości zapasów. W pierwszej połowie roku Grupa Tauron bardzo się martwiła, jak alokować i gdzie sprzedać nadwyżkę węgla, podczas gdy w trzecim kwartale mieliśmy do czynienia z istotną zmianą tendencji rynkowej. Polska z importera energii elektrycznej stała się istotnym eksporterem energii. Ceny w Polsce były istotnie niższe niż na rynkach ościennych, a to spowodowało, że nasze jednostki szczególnie bloki 200 MW zaczęły produkować dużo więcej niż w poprzednich kwartałach. To spowodowało istotny wzrost zużycia węgla i spowodowało również, że sczerpywaliśmy zapasy zarówno te przykopalniane oraz w elektrowniach – powiedział Krzysztof Surma, wiceprezes zarządu ds. finansowych.
Zmniejszanie zapasów węgla miało za to niekorzystny wpływ na wyniki spółki. Już w minionym roku przedstawiciele Taurona argumentowali, że węgiel, który nie został wtedy sprzedany powiększy stratę w momencie, kiedy zostanie upłynniony. Tak też się stało. W ciągu trzech kwartałów przychody ze sprzedaży wyniosły 990 mln zł i były większe niż w analogicznym okresie minionego roku, kiedy sięgnęły 789 mln zł. Pogłębiła się za to strata – wynik EBIDTA po trzech kwartałach wyniósł minus 174 mln zł, (rok wcześniej minus 32 mln zł), a wynik EBIT, w tym wypadku strata operacyjna, sięgnęła 462 mln zł (w 2020 roku było to minus 348 mln zł).
- Sytuacja ma bardzo pozytywny wpływ na wolumen sprzedaży i wpływy z tego tytułu, ale równocześnie ma negatywny wpływ, ponieważ alokujemy koszty, które dotychczas były ujęte w bilansie w pozycji „zapasy”. To z kolei powoduje, że EBITDA, czyli ujęcie od strony czysto księgowej, ma negatywny wpływ na wynik księgowy. Natomiast zupełnie inaczej wygląda to od strony płynnościowej, bo uwalniamy gotówkę i poprawiamy bilans spółki – argumentował Surma.
Jak dodał oprócz wolumenu sprzedaży pozytywnym zjawiskiem są też powoli odbijające się ceny węgla.
- Przez pierwsze dwa kwartały ceny ewidentnie spadały. Stąd jeszcze po trzech kwartałach te cena ma negatywny wpływ, natomiast w kolejnych okresach będzie miała pozytywny wpływ na wyniki tego segmentu – wskazał wiceprezes Taurona ds. finansowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kto w te pierdoły wierzy?. Sprzedali więcej węgla po 150$ za tonę bo w ARA po 200$ i jest strata?. Przecież to szwindel i sponsorowanie energetyki kosztem górnictwa.
Jak oddają za darmo węgiel to jak ma być?. Dziwne że Silesia i ostatnia Czeska kopalnia CSM maja zyski. Piszcie prawdę a nie kłamstwo na zlecenie zielonego ładu
A mówili zamykać elektrownie i kopalnie tu odwrotnie braki i wzrost cen ktoś działa jak zły gospodarz