Szacuje się, że jej budowa kosztowała 37 mld USD. Tak potężne środki zainwestowane w jej powstanie sprawiły, że jest najdroższym pojedynczym projektem budowlanym w historii świata. Dla porównania koszt programu Apollo, którego celem było lądowanie człowieka na Księżycu, był tańszy o ok. 12 mld USD. To niejedyne „naj”, gdy mówimy o Tamie Trzech Przełomów, zlokalizowanej w centralnej prowincji Chin – Hubei, pomiędzy trzema wąwozami: Qutang, Wuxia i Xiling.
Jest to zarazem największa hydroelektrownia i największa elektrownia na świecie pod względem mocy. Jest to 22 500 MW (22,5 GW). Za tę moc odpowiadają 32 generatory, każdy o mocy 700 MW, oraz dwa o mocy 50 MW. Dla porównania elektrownia Bełchatów – największa polska siłownia, która odpowiada za 1/5 produkcji prądu w kraju, osiągała w szczytowym momencie 5102 MW.
Dwa razy większa od Warszawy
Zapora powstała na rzece Jangcy, czyli najdłuższej rzece w Azji, która ma 6300 km. W globalnym zestawieniu wyprzedzają ją jedynie Amazonka (6400 km lub 7040 – w zależności od źródła) i Nil (6650 km). Należy wspomnieć, że Rzeka Błękitna – jak jest czasem nazywana – jest kluczowa dla Państwa Środka. Na obszarze dorzecza Jangcy mieszka około 40 proc. ludności Chin i zbiera się 75 proc. ogólnokrajowych plonów ryżu. Jest także najważniejszym szlakiem chińskiej żeglugi śródlądowej.
Budowa zapory rozpoczęła się w 1993 r. i zakończyła 20 maja 2006 r. Napełnianie zbiornika zakończono 11 lat temu – 26 października 2010 r. Do jej zbudowania wykorzystano 27,2 mln m sześc. betonu i 463 tys. t stali. Co ciekawe, plan powstania tej budowli pojawił się w Chinach już w latach 20. ubiegłego stulecia. Przez kolejne dekady nie było jednak warunków, aby zrealizować ten projekt. Państwo, a przede wszystkim społeczeństwo cierpiało po polityce wielkiego skoku, a potem po rewolucji kulturalnej.
Zapora ma 2335 m długości, 185 m wysokości i piętrzy wodę do wysokości 175 m. Długość sztucznego zbiornika, który powstał w wyniku budowy tamy, wynosi 630 km. Jego szerokość ma 1,2 km. Natomiast powierzchnia zbiornika to 1084 km kw. To ponad dwa razy więcej niż powierzchnia Warszawy. Jego pojemność to ponad 39 bln litrów wody.
Budowa tego giganta budziła wiele kontrowersji. Projekt krytykowali historycy, ekolodzy, ekonomiści i geolodzy. Pod wodą znalazło się mnóstwo cennych zabytków. Totalnie zdewastowane zostały całe ekosystemy funkcjonujące nad rzeką. Zgromadzenie ogromnej masy wody odcisnęło swoje piętno na tektonice. Pod względem ekonomicznym projekt także miał swoje minusy, bo kosztował znacznie więcej, niż zakładano. Wyszło ok. 37 mld USD, a planowany budżet zakładał 22-23 mld USD.
Aby zapora mogła powstać, konieczne było przymusowe przesiedlenie ok. 1,4 mln ludzi. Zatopionych zostało 17 dużych miast, 140 miasteczek i ponad 23 tys. wsi. Według NASA ogrom wody zgromadzony w jednym miejscu spowodował mierzalne, choć nieistotne w praktyce, skutki dla obrotu Ziemi: oś obrotu przechyliła się nieco, przesuwając biegun geograficzny o 2 cm, a doba wydłużyła się o 0,06 mikrosekundy. Inni naukowcy twierdzą, że w wyniku parowania wody nad prowincją Hubei zaczęły pojawiać się chmury blokujące promienie słoneczne, a tym samym średnia temperatura wokół zapory spadła o około 0,67 st. Celsjusza.
Tama trzeszczy, świat patrzy
Konstrukcja zapory przygotowana jest na przetrwanie trzęsienia ziemi o energii do 7 stopni w skali Richtera. Sejsmolodzy ostrzegają jednak, że tak wysokie ciśnienie wywierane na skorupę ziemską może przełożyć się na zwiększoną aktywność sejsmiczną. Niektórzy sugerują nawet, że wielkie trzęsienie ziemi w Syczuanie w 2008 r., w którym życie straciło blisko 70 tys. osób, było spowodowane wypełnieniem tamy, pomimo tego, że przeprowadzano to stopniowo, aby utrzymać równowagę tektoniczną.
Oczy całego świata ponownie były zwrócone na konstrukcję w 2020 r., kiedy w Chinach miały miejsce ogromne opady. O ich skali może świadczyć fakt, że spowodowały straty liczone w miliardach dolarów, to wszystko działo się jednocześnie z kryzysem wywołanym przez pandemię. Światowe agencje podawały wówczas, że zapora uległa – jak to określały chińskie władze – lekkiej deformacji. Szacowało się wówczas, że fala, która popłynęłaby po przerwaniu zapory, dosięgnęłaby 120 mln ludzi, a metropolie znajdujące się na jej drodze bardzo szybko zniknęłyby z powierzchni ziemi.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.