Komisja Europejska wysłała do polskiego rządu pierwsze wezwanie do zapłaty kary za niewstrzymanie pracy kopalni węgla brunatnego Turów. TSUE karę nałożył 20 września - jej koszt to 500 tys. euro dziennie. Na dziś to już 25 milionów euro. Jednocześnie między rządami Polski i Czech toczą się rozmowy w sprawie rozwiązania konfliktu. O tym dlaczego do niego doszło i jak można go rozwiązać, jakie są potencjalne zagrożenia - rozmawialiśmy z prof. Wojciechem Naworytą, kierownikiem Pracowni Górnictwa Odkrywkowego Wydziału Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Co bardziej nam się opłaca: zamknięcie kopalni Turów czy płacenie kar zasądzonych przez TSUE?
- To tak jakby zapytać czy lepiej się utopić, czy może powiesić? Szanuję organy Unii Europejskiej, ale ten konkretny wyrok o natychmiastowym zamknięciu kopalni padł z ust kompletnego ignoranta. To nie jest fabryka, a przecież nawet fabryki nie można zamknąć z dnia na dzień, bo są pewne procesy, których nie da się zatrzymać. Likwidacja kopalni jest długotrwała, kosztowna i technicznie skomplikowana - mówi prof. Naworyta.
Jego zdaniem zamknięcie kopalni oznacza jednoczesne wyłączenie odwadniania. W tym momencie woda z otaczającego górotworu zacznie swobodnie napływać do wyrobiska przez warstwy zawierające minerały siarkonośne.
- Po kilkudziesięciu latach w wyrobisku będziemy mieć zbiornik o pojemności 1,5 mld m sześc. z... kwasem siarkowym. Takie jezioro będzie martwe przez kolejne co najmniej 300 lat. Dojdzie do katastrofy ekologicznej. Jeśli te wody zaczną wpływać do czeskich ujęć to dojdzie nam do tego jeszcze katastrofa społeczna, bo nie będzie wody pitnej. Jeśli dodatkowo wyrobisko nie zostanie przygotowane do pełnienia funkcji akwenu, czyli nie zostaną wykonane prace przewidziane na zakończenie eksploatacji kopalni, to podczas zalewania nastąpią niekontrolowane osuwiska o trudnej do przewidzenia skali. Może się zdarzyć, że połowa Bogatyni osunie się do wyrobiska. Prawdopodobne jest też, że rozmyciu ulegnie filar Nysy i rzeka wpłynie na jakieś 15 lat do wyrobiska, zanikając na całym pozostałym odcinku. To nie są fantazje, tylko przewidywania na podstawie empirii, doświadczeń, górniczych, geologicznych, hydrogeologicznych - podkreśla.
Jego zdaniem w sprawie kopalni odbyły się wszystkie przewidziane prawem polskim jak i europejskim postępowania środowiskowe i transgraniczne.
- Historia pokaże, kto faktycznie miał rację w tym sporze, byle tylko przy okazji tego sporu nie wylać dziecka z kąpielą i w imię źle pojętej ochrony środowiska nie doprowadzić do prawdziwej katastrofy środowiskowej i społecznej, która w związku z natychmiastowym zamknięciem kopalni, tak jak chce TSUE, dotknie społeczność polską, czeską i niemiecką w szerokim otoczeniu Niecki Żytawskiej - mówi.
Pełna rozmowa z prof. Wojciechem Naworytą już w środę 10 listopada, w najnowszej Trybunie Górniczej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Logiczne że tsue chce zatrzymania wydobycia, przecież chodzi o zlikwidowanie naszego węgla, Konin nie ma nowych koncesji, Turów pod ostrzałem a i Bełchatów pewnie nie ruszy z nową odkrywką. Niemieckie kopalnie za to kwitną a wydobycie no 1 w światowym rankingu jakoś nikomu nie przeszkadza
Dalej jesteśmy w głębokiej komunie My Partia PiS mamy rację i nid będziemy dyskutować jak u Putnia może tam pujdziemy ?
A można było dogadać się z Czechami 5 lat temu. Jak powstał problem
To tak jakby kazać zamknąć elektrownię jądrową w Czechach z dnia na dzień bo mamy obawy ..że nam zaszkodzi..
Wstrzymanie wydobycia oznacza zamknięcie kopalni i elektrowni zwolnienia ludzi w tym zaprzestanie wszelkich prac bo niby kto je będzie finansował jak nie będzie wydobycia?. Unia Europejska? no to niech już płaci zaliczki na te prace..
Oczywiście można wybierać nacisk przez obrażanie i nazywanie kogoś ignorantem, ale środek zabezpieczający TSUE (wadliwy, ale z innych przyczyn) mówi o wtrzymaniu wydobycia a nie o zamknięciu zakładu górniczego a tym samym jego likwidacji. Wstrzymać wydobycie można prawie w każdym czasie a likwidacja to faktycznie proces wielo wielo letni przy skali Turowa.