Premier Justin Trudeau podczas szczytu klimatycznego COP26 zadeklarował, że Kanada najpóźniej do 2030 roku zabroni eksportu węgla energetycznego. Obecnie udział Kanady w światowej produkcji węgla nie przekracza 1 proc.
Jak wskazał premier Kanady zakaz eksportu ma być częścią działań związanych z rezygnacją z paliw kopalnych oraz przyspieszyć transformację energetyczną polegającą na przejściu z węgla na gaz oraz odnawialne źródła energii. W ramach tych działań na pomoc dla pracowników sektora węglowego oraz i społeczności Kanada zamierza przeznaczyć 185 mln dolarów.
- Działania na rzecz klimatu nie mogą czekać. Od 2015 r. Kanada jest zaangażowana w walkę ze zmianami klimatu. Zbliżamy się do osiągnięcia emisji zerowej netto i nadal będziemy kontynuować działania w celu zmniejszenia zanieczyszczeń oraz budowania czystszej przyszłości dla wszystkich – argumentował w Glasgow premier Trudeau.
Jak można przeczytać w serwisie mining.com zakaz może być sporym wyzwaniem dla kanadyjskich producentów węgla, bo mimo że zdecydowana większość wydobywanego w Kanadzie węgla jest spalana na miejscu, to w ostatnich latach wzrósł eksport tego surowca do Azji.
Wg danych Ember, niezależnego think tanku ds. klimatu i energii, latach 2018-2020 eksport węgla z kanadyjskich portów wyniósł od 11 do 13 mln ton rocznie. Natomiast część eksportowanego tą drogą surowca (przez porty zlokalizowane w Kolumbii Brytyjskiej) pochodziła z kopalń w USA.
Na kanadyjskie kopalnie przypada mniej niż 1 proc. światowej produkcji węgla. Dla przykładu w 2019 roku w Kanadzie wyprodukowano 57 mln ton węgla – z czego 53 proc. stanowił węgiel metalurgiczny, a pozostałe 47 proc. węgiel energetyczny.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.