Sprawdzenie, czy Gazprom nie nadużywa swojej pozycji, obowiązkowe magazynowanie gazu, reforma systemu ETS, a także ochrona zagrożonych ubóstwem energetycznym - to zdaniem ministra klimatu i środowiska Michała Kurtyki pilne działania, jakie UE musi podjąć w reakcji na bezprecedensowy wzrost cen energii w Unii.
Szef resortu klimatu i środowiska poinformował, że polski rząd skieruje do Komisji Europejskiej oraz innych państw członkowskich UE tzw. non paper, w którym apelować będziemy o pilne podjęcie działań przez decydentów unijnych ws. skokowo drożejących cen energii. W czwartek rozpocznie się dwudniowe posiedzenie Rady Europejskiej.
- Naszym zdaniem obserwowany wzrost cen energii i gazu wymaga podjęcia pilnych rozwiązań w krótkiej, średniej i długiej perspektywie m.in. w zakresie reform istniejących systemów, czy zmian w propozycjach, które są już na stole - powiedział Kurtyka.
Minister podkreślił, że wzrost cen energii ma bezpośredni wpływ na wszystkich obywateli UE, jak i gospodarki. - W ciągu roku ceny gazu w Europie wrosły 10-krotnie i powodują one ogromne koszty gospodarcze, również dla gospodarstw domowych. Należy pamiętać, że Unia nadal boryka się z wychodzeniem z kryzysu po pandemicznego - zauważył.
Kurtyka wskazał, że obserwowanemu wzrostowi cen gazu towarzyszy spadek podaży, który jest spowodowany szantażem Gazpromu i zdecydowanie mniejszymi dostawami błękitnego paliwa niż to miało miejsce w ostatnich latach.
- Sytuacja bardzo przypomina kryzys naftowy z początku lat 70., kiedy OPEC zaszantażował bogate kraje poprzez ograniczenie podaży ropy naftowej. To z kolei spowodowało wywindowanie cen, aby osiągnąć pewne ustępstwa dla siebie - zaznaczył.
Według szefa MKiŚ obecnie mamy do czynienia z podobną sytuacją, tyle że skala podwyżek jest nawet większa niż pół wieku temu. Szantaż - jaki według Kurtyki - stosuje obecnie Gazprom, wynika z kwestii uruchomienia gazociągu Nord Stream 2, którym Rosjanie chcą dostarczać gaz do Europy, omijając tym samym gazociągi biegnące przez Polskę i Ukrainę.
- Widzimy obecnie, że to, co podnosiliśmy od lat odnośnie do Nord Stream 2 jako narzędzia szantażu energetycznego wobec UE, niestety sprawdza się i to w najczarniejszym scenariuszu. Dzieje się to zresztą zanim NS2 zaczął funkcjonować, powodując destruktywną rolę w kwestii bezpieczeństwa energetycznego - zauważył minister.
Kurtyka wskazał, że gaz w Europie jest benchmarkiem dla cen energii elektrycznej, czyli im gaz jest droższy tym rośnie też cena prądu. Polska ma obecnie najniższe ceny hurtowe energii, co wynika z naszego miksu energetycznego, który nie jest uzależniony od tego paliwa.
Szef MKiŚ wskazał, że wysokie ceny gazu odbijają się na cenach nawozów, co ma swoje negatywne konsekwencje dla rolnictwa. To z kolei może odbić się też odbić na cenach żywności.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.