- W najbliższych dniach złoty może pozostać w okolicy 4,57/EUR, jednak później możliwe jest odbicie w górę - ocenił ekonomista Santander Bank Polska, Wojciech Mazurkiewicz. Jego zdaniem, krzywa SPW powinna konsolidować się w poszukiwaniu poziomu równowagi, jednak przy niskiej płynności może wystąpić wysoka zmienność.
W najbliższych dniach spodziewamy się konsolidacji EUR/PLN w okolicy obecnych poziomów. W dłuższym horyzoncie, o ile nie nastąpi zmiana w rozmowach z Unią Europejską, kurs może odbić w górę - powiedział Wojciech Mazurkiewicz.
Od kilku dni kurs EUR/PLN obniżał się i w czwartek dotarł do poziomu 4,5730, gdzie znajduje się 50-dniowa średnia ruchoma. Podobna sytuacja miała miejsce po podwyżce stóp NBP, która zaskoczyła rynek - kurs spadł w okolice 4,55 czyli 200-sesyjnej średniej, po czym szybko się odbił. Zobaczymy czy i tym razem średnia ruchoma zadziała w ten sposób - wyjaśnił.
Dodał, że w krótkiej perspektywie złotemu trudno będzie się umocnić bez znacznej zmiany nastawienia rządzących w konflikcie z UE.
Ponadto cały czas waluty rynków rozwijających się mocno uzależnione są od rentowności na rynkach bazowych. Mając jednak na uwadze tapering w USA i rosnącą inflację, perspektywy dla EM nie są optymistyczne. Jakiekolwiek umocnienie tych walut należy zatem wykorzystać do zajęcia pozycji w drugą stronę - powiedział Mazurkiewicz.
W czwartek po południu kurs EUR/PLN nadal utrzymuje się 0,1 proc. pod kreską, w okolicy 4,57, a USD/PLN idzie w dół o 0,15 proc. do 3,94. W tym czasie dolar po porannym umocnieniu wobec euro, wrócił do poziomu odniesienia na 1,16/EUR.
RYNEK DŁUGU
Po tym jak przez kilka dni rentowności krajowych SPW zwyżkowały w dwucyfrowym tempie i w środę pozostały na wieloletnich maksimach, czwartek przyniósł równie mocne odreagowanie. Krajowa krzywa przesunęła się o kilkanaście pb w dół.
- Na krajowym rynku długu wyprzedaż miała miejsce właściwie nieprzerwanie przez ponad dwa tygodnie, a przy bardzo niskiej płynności rentowność 10-latek dotarła do poziomu 2,70 proc. Po takim wzroście rynek może podjąć próbę konsolidacji w poszukiwaniu ceny równowagi, jednak biorąc pod uwagę bardzo obniżoną płynność, zmienność może być podwyższona. Z decyzjami lepiej wstrzymać się aż płynność wróci - ocenił Mazurkiewicz.
- Równocześnie kontrakty FRA wyceniają dość stromą ścieżkę podwyżek stóp, przynajmniej o 50 pb w listopadzie i minimum 25 pb w grudniu, co naszym zdaniem jest zbyt jastrzębie. Spodziewamy się jednej podwyżki w tym roku, a w kolejnym oczekujemy, że stopy NBP wrócą do 1,5 proc., czyli poziomu sprzed pandemii - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.