- Generalnie jestem zadowolony z wyników wyborów w Czechach. Sądzę że nowy rząd wykaże maksimum dobrej woli i profesjonalizmu, aby szybko zakończyć negocjacje w sprawie kopalni Turów – powiedział portalowi nettg.pl Jiří Cienciala, senator Republiki Czeskiej.
- Na razie jedno niebezpieczeństwo, która ja widzę, to możliwość długotrwałego procesu tworzenia koalicji w czeskiej Izbie Poselskiej. Taki scenariusz może zablokować rozwiązanie konfliktu wokół Turowa na dłuższy czas i będzie dla Polski kosztowny, ale wcale tak się nie musi stać – podsumowuje Jiří Cienciała, senator Republiki Czeskiej.
W miniony weekend ugrupowanie ANO Andrej Babiša przegrało wybory do izby niższej parlamentu. Na Ano głosowało 27,12 proc. wyborców, na partię Spolu 27,79. Ostatecznie Ano przypadły 72 mandaty. Centroprawicowe ugrupowanie Spolu weźmie o jeden mniej, ale z pewnością zawrze porozumienie koalicyjne z partią Piratów i Starostów. Wybory wzbudzają tym razem spore zainteresowanie w Polsce, a to ze względu na konflikt wokół Turowa.
Negocjacje w tej sprawie zostały jak wiadomo zerwane jeszcze przed czeskimi wyborami. Bezpośrednią przyczyną było żądanie strony czeskiej, by umowa w całości pozostawała w mocy w przewidzianym przez nią okresie trwania, nawet po wypowiedzeniu. Strona polska uznała ten postulat jako absurdalny i zamykający Polsce możliwości przeciwdziałania potencjalnemu nadużywaniu uprawnień wynikających z dokumentu przez Czechów.
Teraz wszystko zależy od tego, jak do sprawy podejdzie nowy rząd w Pradze.
- Nie wiadomo komu prezydent Miloš Zeman powierzy misję tworzenia rządu. Według wcześniejszych zapewnień szefowi zwycięskiego ugrupowania, ale prawo daje mu szerokie możliwości w tym względzie. A zatem taką misję może otrzymać równie dobrze dotychczasowy premier – zapowiada Cienciala.
Zeman powinien teoretycznie zawiadomić o swojej decyzji po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów, ale trafił do szpitala i przebywa na oddziale intensywnej terapii medycznej. Stąd obawy, że sformowanie nowego rządu w kraju naszych południowych sąsiadów może się przeciągnąć, a to będzie działać na niekorzyść Polski.
Bardzo prawdopodobnym scenariuszem jest powołanie na premiera Petra Fiali, przewodniczącego zwycięskiej koalicji Spolu.
- Jest to polityk europejskiego formatu z bogatym doświadczeniem, z którym można prowadzić konstruktywny dialog. Liczę, że pod jego rządami negocjacje w sprawie Turowa ruszą i szybko osiągną finał satysfakcjonujący obie strony – wskazuje senator Cienciala.
Fiala, czeski politolog, wykładowca akademicki i polityk, w latach 2004–2011 rektor Uniwersytetu Masaryka, minister edukacji, wywodzi się z partii ODS byłego prezydenta Czech Vaclava Klausa. Od 2014 r. pełni funkcję jej przewodniczącego. To jemu przypisuje się sukces wyborczy całego ugrupowania.
- Towarzyszyłem Vaclavovi Klausowi podczas pożegnalnej wizyty w Polsce. Podkreślał, że wysoko ocenia współpracę polsko-czeską nie tylko na arenie Unii Europejskiej, ale także na forum Grupy Wyszehradzkiej – wspomina Cienciala.
Klaus naciskał wówczas na rozbudowę linii przesyłowych i energetycznych między Polską a Czechami, by w ten sposób dbać o wzajemną współpracę gospodarczą.
- Ten sam sposób myślenia dominuje w polityce Fiali. O jego podejście do Turowa bym się nie bał – skomentował dalej Cienciala.
Przypomnijmy, że Vaclav Klaus opublikował książkę, w której otwarcie krytykował „zieloną religię”.
„Kwestia globalnego ocieplenia stała się symbolem problemu. Ustalona bowiem została jedna, politycznie poprawna prawda i kwestionować ją nie jest łatwo. Przyszłe generacje zapewne ze szczyptą rozbawienia dziwić się będą, że na początku XXI wieku rozwinięty świat wpadł w panikę z powodu wzrostu średniej temperatury o kilka dziesiątych stopnia i zastanawiał się, czy nie powrócić do czasów przedindustrialnych” – pisał.
Wracając do Turowa obawy może budzić fakt, że na pozostałe ugrupowania wchodzące w skład centroprawicowej koalicji Spolu oraz Pitarów i Samorządowców, głosował raczej młody elektorat czeski, który po części sympatyzuje z antywęglowym lobby.
- Osobiście jestem zaskoczony obrotem spraw w Turowie. Ten konflikt zaszedł zbyt daleko. To jest oczywiste, że nie może być mowy o likwidacji kopani i elektrowni, która stanowi o bezpieczeństwie energetycznym Polski, państwa wchodzącego w skład Unii Europejskiej, ale z drugiej strony mamy do czynienia z ogromnym zaniedbaniami poprzednich lat i teraz trzeba będzie to wszystko raz jeszcze poukładać – dodał Jiří Cienciała.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.