Agencja Bloomberg informuje, że teraz, kiedy górnicy węgla kamiennego są najbardziej potrzebni, w sytuacji globalnego kryzysu ekonomicznego i rekordowych cen węgla, nie ma ich.
Liczba górników węgla w USA od lat jest coraz mniejsza i spadła o około 8,6 proc. w porównaniu z okresem sprzed pandemii. Agencja odnotowuje, że ludzie, którzy odeszli, niechętnie wracają, a młodzi jeszcze bardziej nieufnie podchodzą do pracy w branży, o której stale mówiono im, że nie ma przyszłości, ze względu na globalne dążenie do czystej energii .
Nawet przy rosnących cenach węgla na całym świecie braki siły roboczej są kolejnym sygnałem, że trudno będzie uzupełnić rezerwy energii. Niektóre firmy górnicze podniosły płace o 10-12 proc. w porównaniu z 2019 r. Obecnie dzięki nadgodzinom górnik może teraz zarobić blisko 100 000 dolarów rocznie. Pracodawcy, którzy zwolnili górników teraz nie są w stanie ich z powrotem zatrudnić.
Ernie Thrasher, dyrektor generalny Xcoal Energy&Resources powiedział, że istnieje przekonanie, że przemysł węglowy, jeśli nie jest martwy, to umiera. Tymczasem, coraz więcej górników jest bardzo potrzebnych. W miarę jak globalna gospodarka podnosi się z pandemii, na całym świecie rośnie zapotrzebowanie na energię elektryczną, a w Europie i Azji występują niedobory. Doprowadziło to do wyższych cen gazu ziemnego, co spowodowało, że przedsiębiorstwa użyteczności publicznej w większym stopniu opierały się na węglu.
W USA przedsiębiorstwa energetyczne odchodzą od gazu i oczekuje się, że w tym roku spalą o 23 proc. więcej węgla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A Polska ma tak bogate doświadczenie w górnictwie i śpi na węglu, a daje się uzależniać od innych by Ci mogli na nas zarabiać!!! Obudźmy się!!!