- Resort aktywów państwowych liczy, że do końca tego roku uda się uzyskać kierunkową zgodę Komisji Europejskiej na polskie propozycje dotyczące programu dla górnictwa węgla kamiennego, zaś notyfikacja programu nastąpiłaby w roku 2022 - ocenia wiceszef MAP Artur Soboń.
- Chciałbym, aby proces prenotyfikacji zamknął się w tym roku, abyśmy wiedzieli, jaką ustawę przygotować - powiedział wiceminister podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej podkomisji stałej ds. restrukturyzacji górnictwa.
- Na pewno ta notyfikacja (programu dla górnictwa - PAP) w tym roku się nie skończy, natomiast chciałbym, żebyśmy wiedzieli do końca tego roku, czy ten kierunek, który zaproponowaliśmy, jest do zaakceptowania - dodał Soboń.
Chodzi o program przygotowany na podstawie podpisanej w maju br. z górniczymi związkami umowy społecznej, określającej zasady działania polskiego sektora węglowego (węgla energetycznego) aż do jego wygaszenia w 2049 roku. Program zawiera m.in. propozycje mechanizmów pomocy publicznej w postaci dopłat do redukcji wydobycia, które - by weszły w życie - musi zaakceptować Komisja Europejska. Rozmowy w tej sprawie trwają.
- My, jako rząd, uważamy, że górnictwo przez ten okres, który związany jest z redukcją produkcji, powinno być wspierane środkami publicznymi - podkreślił Soboń, przypominając, iż obecnie środki budżetowe finansują tzw. koszty nadzwyczajne związane z restrukturyzacją górnictwa, a więc fizyczną likwidację kopalń i procesy polikwidacyjne oraz osłony socjalne.
We wniosku prenotyfikacyjnym strona polska zaproponowała kolejny instrument pomocy publicznej, jaką są dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych. Jak przypomniał wiceminister, taki instrument był już w przeszłości wykorzystywany np. przy wygaszaniu górnictwa niemieckiego.
- Chcemy notyfikować dodatkowy instrument, czyli dopłaty do redukcji produkcji. To instrument, który przestał funkcjonować w Unii Europejskiej w roku 2018, a był wykorzystywany np. w programie niemieckim. Uważamy, że specyfika Polski i trudne, zmienne otoczenie rynkowe, powodują, że chcielibyśmy ten instrument w Polsce zastosować - tłumaczył wiceszef MAP.
- Gdyby udało się te dwa instrumenty pomocy publicznej (pokrywanie kosztów nadzwyczajnych i dopłaty do redukcji produkcji - PAP) uruchomić na kolejne lata i dekady, to stabilizowałoby sytuację spółek węglowych i dawałoby poczucie bezpieczeństwa dla pracowników - dodał Soboń.
Wiceszef MAP poinformował, że w poniedziałek - wraz z wiceministrem funduszy i polityki regionalnej Waldemarem Budą oraz wiceministrem klimatu i środowiska Adamem Guibourge-Czetwertyńskim - prowadził w Brukseli kolejne rozmowy na temat Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, który ma łagodzić skutki przemian w górnictwie i energetyce. Jak ocenił, rozmowy z KE na ten temat są już na finiszu.
Wiceminister nie chciał spekulować o alternatywnych scenariuszach w sytuacji, gdyby Komisja Europejska nie zgodziła się na proponowany przez stronę polską mechanizm pomocy dla górnictwa.
- Moim zadaniem jest doprowadzenie do finału tego scenariusza, który został uzgodniony w umowie społecznej - powiedział Soboń, apelując o zgodę polityczną wobec wypracowanego dla górnictwa programu, który - jego zdaniem - gwarantuje przeprowadzenie transformacji stopniowo i w zgodzie społecznej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.