Czy w tym roku jesienią pojawi się na torach Srebrny Pociąg, przewożący z Bytomia do Tarnowskich Gór pasażerów do Zabytkowej Kopalni Srebra? Na razie jest to wątpliwe, ze względu na brak zapewnionych funduszy na ten cel. Przedsięwzięcie w minionych latach odbywało się wyłącznie dzięki dofinansowaniu pochodzącemu ze środków wojewódzkich. Gdyby zechcieć je kontynuować w oparciu tylko o wpływy od pasażerów, koszt przejazdu byłby zniechęcający dla podróżnych.
- Żadna kolej w naszym kraju nie jest w stanie sfinansować się tylko z biletów - mówi Kamil Czarnecki, prezes Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych w Bytomiu, będącego przewoźnikiem na trasie do Tarnowskich Gór.
Na torach Srebrny Pociąg pojawił się w październiku 2016 r. Bilet obejmował wówczas przejazd Kolejami Śląskimi z Katowic do Bytomia, przejazd koleją wąskotorową z Bytomia do przystanku Tarnowskie Góry Kopalnia Srebra oraz zwiedzanie podziemi Zabytkowej Kopalni Srebra. Spod przystanku wąskotorówki do Zabytkowej Kopalni Srebra pasażerowie Srebrnego Pociągu musieli iść pieszo wzdłuż ul. Leopolda Staffa. Srebrny Pociąg pierwszej jesieni kursował przez dziewięć niedziel.
W kolejnych latach akcję powtarzano, zmieniając tylko pory kursowania. W poprzedniej edycji akcji Srebrny Pociąg kursował w soboty i niedziele od 17 października do 6 grudnia 2020 r. Wtedy to z uwagi na obawy ludzi związane z pandemią SARS-Cov-2 pociągi jeździły pustawe, przywożąc niekiedy pojedynczych pasażerów - np. 7 listopada tylko trzy osoby. Przez pewien czas, gdy Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej dobrowolnie zamknęło kopalnię, podróżni ze Srebrnego Pociągu spacerowali tylko po skansenie maszyn parowych, znajdującym się przy nadszybiu.
Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, będące właścicielem kopalni, widzi konieczność wprowadzenia modyfikacji w ofercie Srebrnego Pociągu.
- Pandemia mocno skomplikowała nam warunki działania. Należałoby zmienić warunki współpracy. Na pewno będziemy chcieli, żeby Górnośląskie Koleje Wąskotorowe wypełniły tymi turystami miejsca w pociągu - mówi Grzegorz Rudnicki, członek zarządu SMZT.
I wskazuje, jakiego rodzaju sytuacji należałoby uniknąć w razie ewentualnego uruchomieni Srebrnego Pociągu.
- Trudno oferować coś ekstra, kiedy nie wiemy, ile osób przyjedzie do kopalni. Bywało tak, że blokowaliśmy miejsca na określoną godzinę innym turystom, a potem się okazywało, że pociągiem przyjeżdżało tylko kilka osób - dodaje Grzegorz Rudnicki.
Innym mankamentem Srebrnego Pociągu było to, że wspólny bilet można było nabyć wyłącznie na przejazd z Katowic do Tarnowskich Gór. Nawet jeśli komuś nie po drodze było dojeżdżać do Katowic i wolał zacząć podróż wąskotorówką w Bytomiu, musiał płacić taką samą cenę. A przecież technicznie można by skonstruować ofertę zupełnie inaczej. Mogłaby obejmować np. przejazd Kolejami Śląskimi z Kluczborka do Miasteczka Śląskiego, przejazd koleją wąskotorową z Miasteczka Śląskiego pod Zabytkową Kopalnię Srebra i zwiedzanie tej ostatniej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.