Popularna indyjska gazeta codzienna - The Asian Age, z międzynarodowym niedzielnym wydaniem w Londynie, zamieszcza tekst o sytuacji pierwiastków ziem rzadkich w tym kraju.
Jego autorem jest prawnik, polityk i dziennikarz hinduski. Nie było by w tym materiale nic ciekawego, gdyż może za wyjątkiem Polski, wszystkie kraje poszukują tego rodzaju surowców, gdyby nie zawarte w nim propozycje reformy tego sektora gospodarki.
Wynika ona przede wszystkim z opanowania rynku przez Chiny. Dlatego, mimo posiadania własnych złóż, Indie uzależnione są od chińskich dostaw. Autor artykułu twierdzi, że chińskie górnictwo jest elementem globalnej polityki tego kraju. Polega ona na niszczeniu ekonomicznym wszystkich ich potencjalnych rywali. Efekt ten uzyskiwany jest poprzez nieograniczone dotowanie tego przemysłu z państwowej kasy, przy niskich zarobkach pracowników. Oczywiście nie wszystkich. Ci o najwyższych kwalifikacjach zarabiają więcej niż w USA, a ci o najniższych odwrotnie. Japonia na kolanach
Strategiczne znaczenie tego sektora chińskiej gospodarki podkreśla zwyczaj częstego odwiedzania kopalń i zakładów przetwarzania pierwiastków ziem rzadkich przez prezydenta Xi Jinpinga, co odbierane jest jako pokaz chińskiej siły handlowej.
Przypomina się przy tej okazji, że w 2010 r. Chiny (kontrolujące wówczas 97 proc. rynku) nałożyły. kontyngenty eksportowe na pierwiastki ziem rzadkich i wstrzymały wszelkie dostawy do Japonii, w wyniku czego większość cen na metale i tlenki REE odnotowały tysiącprocentowy wzrost. W ciągu dwóch miesięcy japoński przemysł elektroniczny został rzucony na kolana, a japońska delegacja musiała zostać wysłana do Pekinu i prosić o wznowienie ich dostaw.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.