W wieku 98 lat zmarł Franciszek Wszołek. Choć pochodził z Gorlic, to Górny Śląsk i Zagłębie stały się jego domem. Miał dwie pasje: górnictwo i piłkę nożną.
Franciszek Wszołek był synem Emila i Marii z Horodowiczów. Rodzice pobrali się w 1922 r., pochodzili z Zagórzan k. Gorlic. Dochowali się sześciorga dzieci. Pierwszym był właśnie Franciszek. W 1939 r. ukończył pierwszy rok nauki w liceum w Gorlicach. Wojna przerwała naukę. Po zakończeniu działań wojennych skończył studia w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Opuścił ją z dyplomem magistra inżyniera nafty, geologii górnictwa węgla i miernictwa.
Przygodę z górnictwem rozpoczął po II wojnie światowej w kopalni Ludwik w Zabrzu. Tam spotkał Wincentego Pstrowskiego, słynnego PRL-owskiego przodownika. Dziesięć lat później został dyrektorem kopalni Wujek w Katowicach, a następnie dyrektorem naczelnym Dąbrowskiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego. Następnie został wiceministrem górnictwa. Odpowiadał za polską naftę i gazownictwo. To dzięki niemy rozpoczęto poszukiwania ropy na terenie Polski i pod dnem Bałtyku.
W połowie lat 70. został pełnomocnikiem rządu ds. eksportu na Afrykę Zachodnią z bazą w Nigerii. Potem doradzał różnym spółkom.
Na prośbę Edwarda Gierka, I sekretarza PZPR został prezesem sosnowieckiego klubu piłkarskiego GKS Zagłębie. Wiceprezesami klubu mianował 11 dyrektorów kopalń węgla. Razem z Zagłębiem prezes Wszołek odwiedził wiele krajów w Europie (także Izrael i Chiny). Największym sukcesem prowadzony przezeń klub odniósł - w 1964 r. - w turnieju piłkarskim w USA, w którym zdobył Puchar Interligi.
Później także był współzałożycielem i pierwszym prezesem GKS Tychy.
O Franciszku Wszołku można przeczytać w wydanej przez Oficynę Wydawniczą Łośgraf w 2011 r. książce zatytułowanej „Tak było. Wspomnienia”.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w środę, 25 sierpnia, w Gorlicach, w rodzinnej miejscowości Franciszka Wszołka. O godz. 13.00 rozpocznie msza św. w Bazylice Mniejszej p.w. Narodzenia NMP, po czym nastąpi odprowadzenie ciała do grobu rodzinnego na cmentarzy parafialnym.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Fajnie , że Trybuna Górnicza nie zapomina o zasłużonych dla górnictwa, także tych z epoki PRL, bo trzeba cenić fachowość i intelekt, z którego słynął zmarły . Z opowieści wynika , że był człowiekiem pogodnym, życzliwym i bardzo przedsiębiorczym i pracował długo jeszcze po osiągnięciu wieku emerytalnego. Uważam , że Zagłębie Sosnowiec powinno jakość uhonorować np. nadać mu imię np. trybuny na nowym stadionie