Urwiska i wyloty sztolni pozbawione zabezpieczeń znajdują się dosłownie kilkadziesiąt metrów od uczęszczanego szlaku górskiego. Dodatkowo przy szlaku ustawiono tablicę wskazującą, jak do nich dojść. W razie deszczu, czy zimą po oblodzeniu może to grozić poważnym wypadkiem. Gospodarz terenu, Nadleśnictwo Szklarska Poręba, obiecuje przyjrzeć się sytuacji.
Wyrobiska dawnej kopalni pirytu znajdują się długim grzbiecie Czarnej Góry (965 m n.p.m.). Niecały kilometr na zachód od nich znajduje się słynny Zakręt Śmierci, skąd przychodzi niemało turystów, korzystających z dojścia żółtym i czarnym szlakiem. Z drugiej strony można tu też podejść od przystanku kolejowego Szklarska Poręba Dolna.
- Sztolnie na wschód od Zakrętu Śmierci wielokrotnie były zabezpieczane drewnianymi barierkami i taśmą ostrzegawczą. Według mojej wiedzy te zabezpieczenia istniały jeszcze w czerwcu tego roku. Telefonicznie poprosiłem miejscowego leśniczego o kontrolę ich stanu. Zostaną naprawione, jeśli uległy uszkodzeniu - deklaruje Jerzy Majdan, nadleśniczy Nadleśnictwa Szklarska Poręba.
Sztolnie pod względem administracyjnym leżą już na terenie wsi Kopaniec w gminie Stara Kamienica, lecz potocznie określa się je jako sztolnie w Szklarskiej Porębie. Obszerne wyrobiska po kopalni pirytu są najbardziej okazałą pozostałością górnictwa głębinowego w pobliżu Szklarskiej Poręby. Jako że znajdują się na terenie pozostającym w zarządzie Lasów Państwowych, pozostają ogólnodostępne. Tak stanowi Ustawa o lasach, która dopuszcza jednak wprowadzanie stałych lub czasowych zakazów wstępu.
Położone we wschodniej części Gór Izerskich wyrobiska pirytowe pochodzą sprzed kilkuset lat. Piryt w rejonie dzisiejszej Szklarskiej Poręby wydobywano co najmniej od XVI wieku. Urobek wykorzystywany był do produkcji kwasu siarkowego. Pod koniec XVIII wieku ze względu na wyczerpywanie się złóż trzeba było podjąć decyzję o zaprzestaniu eksploatacji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nie popadajmy w paranoję, to nie są ukryte wilcze doły, jak ktoś zrobi sobie krzywdę, to na własne życzenie... równie dobrze może wpaść do rzeki albo poślizgnąć się na mokrym szlaku. Może też wypaść z okna więc może lepiej będzie wprowadzić ustawowy obowiązek kratowania okien?