- Polska nie jest w stanie osiągnąć celu neutralności klimatycznej do 2050 r. realizując politykę klimatyczną w tempie takim, jak robił to Zachód mówi w rozmowie z netTG.pl Gospodarka i Ludzie PIOTR ARAK, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Polski Instytut Ekonomiczny działa od 1928 r. Jakie przez prawie 100 lat miał on znaczenie dla polskiej gospodarki?
Odwołujemy się do tradycji instytucji badawczych założonych przez Edwarda Lipińskiego, ale sam instytut w obecnej formule jest o wiele młodszy, bo powstał w 2018 r. W przeszłości w Polsce funkcjonowało kilka instytucji, które zajmowały się handlem zagranicznym, cłami i koniunkturą gospodarczą. Kwestiami, które zaczęto właśnie badać w latach 30. XX wieku. W przedwojennym instytucie koniunktury pracował m.in. Michał Kalecki, czyli polski ekonomista o niewątpliwie największym dorobku, który uprzedził Johna Maynarda Keynesa i opublikował jak na tamte czasy przełomowe opracowania dotyczące roli inwestycji publicznych i ich wpływu na koniunkturę. Instytuty te miały znaczenie przed II wojną światową, a także kiedy założono je na nowo w latach 60. XX wieku, bo centralnie sterowana gospodarka wymagała wiele analityki i planowania. Przez lata przewinęło się przez te instytucje wielu przyszłych ministrów, liderów biznesowych, czy naukowców. Po 1989 r. ośrodki ekonomiczne raczej podupadły, bo powstały konkurencyjne instytucje prywatne, a także kadra naukowa nie nadążała za zmianami. Wydaje mi się, że dzisiaj PIE ze świeżym podejściem, wzorowanym na zachodnich ośrodkach, stanowi uzupełnienie dyskusji publicznej, ale też pomaga projektować politykę gospodarczą.
A dziś jakie są prognozy PIE dla polskiej gospodarki po wyjściu z pandemii?
Nasz zespół makroekonomii jest na razie dość konserwatywny – prognozujemy wzrost gospodarczy na poziomie 4,4 proc. w 2021 r., a także 4,8 proc. w 2022 r., zakładając, że rozpoczęte zostaną projekty w ramach Krajowego Programu Odbudowy, ale nie uwzględniając reform z Polskiego Ładu i dodatkowych wydatków infrastrukturalnych, które zostały zaplanowane w tym dokumencie. Gospodarkę napędza eksport oraz wydatki konsumpcyjne, a także umiarkowany wzrost inwestycji. Do końca 2023 r. PKB Polski per capita wzrośnie z 77 proc. do 80 proc. średniej unijnej po korekcie o siłę nabywczą (PPS). Komisja Europejska zakłada, że wzrost gospodarczy Polski będzie wynosić 4,8 proc. w 2021 r. i 5,2 proc. w 2022 r. Łącznie skumulowany wzrost w latach 2020-2022 wyniesie 7,3 proc. To 3. najwyższy wynik w UE po Irlandii (15,6 proc. z machlojkami rozliczania przychodów gigantów cyfrowych) oraz Rumunii (8,3 proc.).
Obecnie według danych Eurostatu za maj 2021 r. i przez zmianę metodologii przez ten urząd statystyczny Polska ma piąty najniższy odczyt stopy bezrobocia w Unii - 3,8 proc. Niższa jest tylko w Czechach, Holandii, Niemczech i na Malcie. Nie spodziewamy się dużych zmian i raczej będziemy mieć jedną z najniższych stóp bezrobocia w Unii. Wyzwaniem w tym momencie (i to dla każdego kraju) jest zaszczepienie wystarczającej części społeczeństwa, by udało obejść się bez lockdownów jesienią i zimą 2021 r. Według stanu na 20 lipca – 47 proc. społeczeństwa otrzymało jedną dawkę, ale już w Niemczech –60 proc., we Włoszech – 61 proc., a w Hiszpanii – 64 proc. Słabszy odsetek związany jest z niższą liczbą chętnych do zaszczepienia się w starszych grupach wiekowych – tego może nam się nie udać już poprawić. Wyzwanie to zaszczepienie większego odsetka młodych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Polska ma piąty najniższy odczyt stopy bezrobocia w Unii - 3,8 proc. po Czechach, Holandii, Niemczech i Malcie. A rząd mówi , że najniższy. I kto ma rację?