Czy wysypywany z wagonów węgiel i miał węglowy mogą być zasadniczym powodem pożarów na torach kolejowych? Jak wynika z danych przekazanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe, podstawowe źródło zagrożenia ogniem znajduje się gdzie indziej.
Pod koniec czerwca w Wałbrzychu przy linii kolejowej nr 274 łączącej Wrocław ze Zgorzelcem stwierdzono podziemny pożar, którego przyczyną miał być miał węglowy, składowany przez lata przy nasypie bliko torów. Zdarzenie miało miejsce niedaleko stacji kolejowej Wałbrzych Szczawienko. Na wypaloną na powierzchni kilkudziesięciu metrów kwadratowych trawę zwrócił wtedy uwagę autor internetowego wideobloga, znany z zamiłowania do sztolni i terenów pogórniczych. To on poinformował o wydobywających się na powierzchnię gazach i dymie oraz o podwyższonej temperaturze gruntu. Przybyli na miejsce strażacy zajęli się gaszeniem podziemnego pożaru.
Jak się okazuje, tego rodzaju pożary na terenach kolejowych, których przyczyną jest zapalenie się węgla, zdarzają się incydentalnie. Na terenie województw dolnośląskiego i śląskiego, a więc tam, gdzie trwała bądź trwa nadal eksploatacja węgla, zanotowano tylko kilka zdarzeń.
- W województwach śląskim i dolnośląskim w ubiegłym roku odnotowano 54 pożary na lub przy terenach kolejowych. W 7 przypadkach na wniosek straży pożarnej konieczne było wprowadzanie zmian w komunikacji na czas akcji gaśniczych. W tym roku odnotowano 22 zdarzenia. W 2 przypadkach były zmiany w komunikacji. Większość odnotowanych zdarzeń spowodowana była wypalaniem traw na terenach sąsiadujących z liniami kolejowymi. W dwóch przypadkach w latach 2020-2021 odnotowano pożary wagonów z miałem węglowym i konieczne było chwilowe ograniczenie ruchu pociągów - informuje Katarzyna Głowacka z Zespołu Prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe SA.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.