- W czerwcu bezrobocie mogło spaść do 5,9 proc., a na koniec roku może spaść do 5,8 proc. - powiedział Kamil Łuczkowski, ekonomista Banku Pekao.
W piątek GUS opublikuje dane o bezrobociu rejestrowanym. Według wstępnego szacunku Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii, bezrobocie w czerwcu spadło do 6 proc. z 6,1 proc. w maju.
To dość zaskakujący odczyt, bo przy tak dużym spadku liczby bezrobotnych, jaki mieliśmy w czerwcu (32 tys.), to żeby osiągnąć poziom 6 proc. trzeba założyć także duży spadek liczby pracujących. Sądzimy, że dane GUS nieco skorygują wstępny szacunek resortu pracy, a stopa bezrobocia w czerwcu wyniesie 5,9 proc. - powiedział Kamil Łuczkowski, ekonomista Banku Pekao.
Zwrócił on uwagę, że sytuacja na rynku pracy wyraźnie poprawia się od maja, kiedy doszło do otwarcia gospodarki. Jego zdaniem, to się nie zmieni w kolejnych miesiącach, a kontynuacja ożywienia gospodarczego przełoży się na spadek bezrobocia.
- W sierpniu bezrobocie może spaść nawet do 5,7 proc. - stwierdził ekonomista Banku Pekao.
Potem jednak ten wskaźnik, według Kamila Łuczkowskiego, może zacząć rosnąć. Powodem będą przede wszystkim czynniki sezonowe, jako że w końcu roku tradycyjnie stopa bezrobocia nieco wzrasta. Do tego dochodzi jeszcze ryzyko pojawienia się IV fali pandemii.
- Zakładamy w naszych prognozach, że IV fala pojawi się w Polsce na jesieni. Jednak nie spodziewamy się idących za nią wzmożonych restrykcji gospodarczych. Uważamy także, że jej wpływ na gospodarkę będzie mniejszy niż podczas wcześniejszych fal. Powyższe czynniki sprawią, że stopa bezrobocia wzrośnie do 5,8 proc. na koniec roku - powiedział ekonomista Banku Pekao.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.