Od kilku lat zwiększa się liczba cudzoziemców pracujących w Polsce. Największą grupą narodowościową wśród cudzoziemców pracujących w Polsce są Ukraińcy. Na koniec 2020 r. aż 532,5 tys. osób pochodzących z tego kraju było zarejestrowanych w ZUS, a to oznacza, że trzech na czterech pracujących w Polsce obcokrajowców pochodzi właśnie z Ukrainy.
Pomimo że zwiększa się migracja zarobkowa i nadal ze względu na starzejące się społeczeństwo Polaków będzie rosła, to do tej pory polski rząd nie miał polityki migracyjnej. Dopiero niedawno ukazał się projekt uchwały Rady Ministrów w sprawie przyjęcia dokumentu Polityka migracyjna Polski – kierunki działań 2021-2022.
Prawie 5 mld wobec 3,8 mld zł
Ekonomiści zauważają, że pomimo braku polityki migracyjnej, Polska z kraju emigranckiego staje się krajem imigranckim. Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego, mówi, że już to widać po skali transferów pieniężnych do kraju od Polaków pracujących za granicą i tego, co z Polski wypływa za granicę z tytułu pracy cudzoziemców. - Te nożyce transferów pieniężnych rozwierają się w bardzo szybkim tempie – twierdzi Andrzej Kubisiak.
W pierwszym kwartale br. cudzoziemcy z tytułu pracy w Polsce przekazali za granicę niemal 5 mld zł - wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. To najwięcej w historii Polski. Aż ponad cztery piąte tej kwoty popłynęło na Ukrainę. Jednocześnie w drugą stronę, czyli od Polaków pracujących za granicą, nad Wisłę trafiło w tym czasie niespełna 3,8 mld zł.
Najwięcej środków przekazano do Polski z Niemiec (1,3 mld zł) i Wielkiej Brytanii (0,4 mld zł). A jeszcze cztery, sześć lat temu sytuacja była zgoła odwrotna - to Polacy przywozili czy przysyłali do kraju z zagranicy znacznie więcej niż cudzoziemcy do swoich krajów z Polski. Przykładowo, w pierwszym kwartale 2015 r. obcokrajowcy przekazali za granicę z tytułu pracy u nas niespełna 1,2 mld zł. Po sześciu latach ta kwota jest już ponad czterokrotnie wyższa.
Lepiej późno niż wcale
Eksperci Business Centre Club już przekazali Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji swoje uwagi do projektu uchwały Rady Ministrów w sprawie przyjęcia dokumentu „Polityka migracyjna Polski – kierunki działań 2021-2022”. BCC zwraca uwagę, że brak polityki migracyjnej niejednokrotnie był wskazywany przez przedstawicieli resortów jako powód braku zmian w procedurach legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców, których od lat domaga się BCC.
- W naszej ocenie, polityka migracyjna Polski powinna była powstać co najmniej 4 lata temu i w tym czasie powinna być już realizowana, a co roku aktualizowana w odpowiedzi na zmieniającą się sytuację na polskim rynku pracy – twierdzi Michał Wysocki, ekspert BCC ds. legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców w Polsce.
Ekspert BCC pozytywnie ocenia fakt, że Polityka migracyjna Polski została wreszcie opracowana i pojawia się szansa jej przyjęcia. Jego zdaniem daje to nadzieję, że zostanie ona wdrożona poprzez istotną reformę rynku pracy oraz wprowadzenie nowych rozwiązań dotyczących legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce.
Zmiany legislacyjne dla cudzoziemców spoza UE
Michał Wysocki jest zadowolony, że w „Polityce migracyjnej Polski” wymieniono szereg działań, o których podjęcie już niejednokrotnie apelował BCC. To m.in.: poprawa efektywności systemu legalizacji zatrudnienia i pobytu związanego z zatrudnianiem cudzoziemców w Polsce, rozwój systemów teleinformatycznych w obszarze legalnej migracji, skuteczne zarządzanie z poziomu centralnego procesem legalizacji pobytu - postępowania administracyjne, polityka informacyjna, obsługa klienta oraz ujednolicenie interpretacji prawa.
Zdaniem BCC dobra polityka migracyjna to szansa na zwiększenie liczby cudzoziemców wykonujących zawody deficytowe, w tym medyczne, wspieranie przedsiębiorczości cudzoziemców w Polsce i usprawnienie procesu uznawania kwalifikacji oraz zagranicznych świadectw, dyplomów i stopni naukowych. – Należy jednak pamiętać, że przyjęcie przez Radę Ministrów Polityki migracyjnej Polski nie rodzi żadnych skutków prawnych i w praktyce nie wprowadza jeszcze żadnych zmian w systemie legalizacji zatrudnienia i pobytu cudzoziemców w Polsce, a kierunki działań zostały określone bardzo ogólnie i tylko na lata 2021-2022, zatem na faktyczne podjęcie działań określonych w dokumencie pozostaje już mniej niż 1,5 roku – podkreśla ekspert BCC.
Polityka migracyjna Polski zakłada, że pod koniec okresu, którego dotyczy, przeprowadzona zostanie ewaluacja zrealizowanych działań. – Mam nadzieję, że przyjęcie przez Radę Ministrów dokumentu Polityka migracyjna Polski – kierunki działań 2021-2022 skutkować będzie szybkimi i faktycznymi zmianami legislacyjnymi i organizacyjnymi w obszarze migracji zarobkowych cudzoziemców spoza UE - nie traci nadziei Wysocki.
Trudno będzie bez migracji zarobkowej
Od kilku lat coraz mniej Polaków jest czynnych zawodowo, bo rodzi się coraz mniej dzieci, nie pomogło 500+, ponad milion Polaków pracuje za granicą, najwięcej w Niemczech i Wielkiej Brytanii, a Polacy się starzeją, mamy coraz więcej emerytów. Więc migracja zarobkowa, tak jak w społeczeństwach zachodnich, staje się polską koniecznością, a nie wyborem.
Dr Krzysztof Szwarc z Katedry Pracy i Polityki Społecznej przy Instytucie Ekonomiczno-Społecznym Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, członek Rady Rodziny w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, przestrzega, że sytuacją demograficzną w Polsce jest zła i powinniśmy się ją niepokoić już 20-25 lat temu, a dziś powinniśmy już tylko drżeć na myśl o demografii.
- Obecne niepokoje i nazywanie tej sytuacji pułapką demograficzną czy też katastrofą demograficzną są jak najbardziej na miejscu, ale też spóźnione. Niska dzietność w XXI w. może przynieść negatywne konsekwencje w wielu aspektach, między innymi w zabezpieczeniu emerytalnym. – Prognozy GUS wskazują, że w 2050 r. na 100 osób pracujących będzie przypadało średnio około 75 osób w wieku poprodukcyjnym. Obecnie jest to około 37, a jeszcze 20 lat temu było to około 24. Sytuacja emerytów będzie bardzo trudna. Malejąca liczba urodzeń może się „zapętlać”: mało liczne roczniki osób będą miały jeszcze mniej liczne roczniki swoich dzieci itd. To będzie skutkowało zamykaniem szkół, a w dalszej perspektywie również innych instytucji – ostrzega naukowiec poznańskiej Akademii Ekonomicznej, który jest jednym z najlepszych polskich demografów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Czyli będzie coraz więcej pracowników z Ukrainy w Polsce. Miałem z nimi do czynienia i bardzo pozytywnie ich oceniam. A ich pracodawcy nie powinni się obawiać, że wrócą na Ukrainę, bo jak na razie nie mają po co - jest duże bezrobocie i niskie płace.