Wzrost cen mieszkań to efekt rosnących kosztów budowy przed pandemią, jak i obecnego optymizmu nabywców oraz niskich stóp procentowych. Rynek mieszkaniowy może zostać schłodzony m.in. przez oczekiwany wzrost stóp procentowych, jak i spadek mieszkaniowej siły nabywczej - powiedział Kamil Zduniuk, ekspert Banku Pekao.
- Za wzrost cen mieszkań odpowiada kilka czynników. Przede wszystkim widać optymizm kupujących, dotyczycący zakończenia pandemii, w takcie której skutecznie udało się ochronić miejsca pracy, a do tego dochodzą również niskie stopy procentowe. To wszystko sprawiło, że z jednej strony na rynek wrócili ci, którzy kupują na kredyt swoje pierwsze mieszkania, a z drugiej chętnie kupują ci, którzy widzą w nieruchomościach dobrą lokatę kapitału - powiedział Kamil Zduniuk, ekspert w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao.
Według danych NBP w I kwartale br. wobec IV kw. 2020 r. ceny mieszkań wzrosły na rynku pierwotnym w największych miastach. Wzrost był różny w zależności od miasta, najwyższy odnotowano w Gdyni, gdzie ceny w transakcjach na rynku pierwotnym podskoczyły o ponad 14 proc., a najniższy we Wrocławiu, gdzie było to 0,8 proc. Średnia cena transakcyjna na rynku pierwotnym w sześciu największych miastach w Polsce była o 7,1 proc. wyższa niż kwartał wcześniej, a w 10 największych miastach średni wzrost wyniósł 6,7 proc.
- Zduniuk zwrócił uwagę, że wzrost cen mieszkań nie jest nowym zjawiskiem. Był on wyraźny już przed pandemią. Wtedy to wynikało z sytuacji gospodarczej - była ona solidna, bezrobocie spadało, płace rosły, do tego utrzymywały się niskie stopy procentowe - powiedział ekonomista Banku Pekao.
Z danych NBP wynika, że tempo wzrostu cen przed pandemią było przynajmniej w niektórych miastach nawet wyższe niż obecnie. O ile np. w Gdańsku średnia cena transakcyjna w I kwartale 2021 r. była wyższa o 12 proc. w stosunku do I kw. 2020 r., to w I kw. 2020 r. NBP odnotował wzrost o prawie 20 proc. w stosunku do I kw. 2019 r. Podobnie było w Krakowie, gdzie w I kw. 2021 r. dynamika roczna wynosiła 6,9 proc., podczas gdy w I kw. 2020 zbliżyła się do 21 proc. Podobnie było w Łodzi, Wrocławiu i Krakowie. I tylko w Poznaniu roczna dynamika wzrostu cen w I kw. 2021 r. była wyższa niż w I kw. 2020 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.