- Wypadkowość w górnictwie, zwłaszcza węgla kamiennego rośnie, biorąc pod uwagę okres od początku 2021 r. do chwili obecnej. Zdarzają się one najczęściej wśród załóg własnych kopalń – zwraca uwagę Krzysztof Król, wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego.
- Czytając protokoły powypadkowe trzeba jasno stwierdzić, że do większości tych zdarzeń w ogóle by nie doszło, gdy postępowano zgodnie z obowiązującymi przepisami BHP. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że główną przyczyną większości wypadków ciężkich i śmiertelnych był brak zdrowego rozsądku u poszkodowanych, a często fatalna organizacja pracy. Trudno bowiem wytłumaczyć zdarzenie, w którym maszynista traci nogę przejeżdżając przez tamę – dodaje.
W ub.r. nadzór górniczy zatrzymał 558 robót w przodkach na ścianach, również w związku ze stanem technicznym urządzeń. 465 razy wnioskowano o ukaranie osób odpowiedzialnych za łamanie przepisów, sądy rejonowe orzekły grzywny na sumę 145800 zł. Inspektorzy ukarali ponadto mandatami 422 osoby. Wśród nich było 45 osób reprezentujących kierownictwa kopalń, 34 z wyższego dozoru i 157 osób ze średniego dozoru zakładów górniczych.
Pojawiło się także nowe zagrożenie w górnictwie, związane z pandemią. Do twego zagrożenia zakłady górnicze nie były w ogóle przygotowane.
- Brakowało jakichkolwiek uregulowań. Nie wiadomo było w jaki sposób utrzymać bezpieczny ruch zakładu w warunkach obniżonej frekwencji pracowniczej spowodowanej pandemią i zaprzestania planowanego toku wydobycia. Dostrzegając wagę problemu, 17 marca 2020 r., Prezes WUG powołał Nadzwyczajny Zespół do spraw zagrożeń, do którego zadań należało opracowanie propozycji zaleceń dotyczących procedur postępowania w podziemnych zakładach górniczych oraz zakładach prowadzących działalność określoną w art. 2 ust. 1 pgg, w związku z zagrożeniem epidemicznym chorobą zakaźną, wywołaną wirusem SARS-CoV-2. Do składu Zespołu został powołany, jako jego przewodniczący, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych - pełnomocnik rządu do spraw restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, członkowie zarządów poszczególnych przedsiębiorstw górniczych wydobywających węgiel kamienny, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa, a także zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Katowicach. To właśnie to gremium opracowało kierunki działań niezbędnych do podejmowania, aby stawić skutecznie czoła pandemii. Wśród trzynastu zaleceń Zespół uznał m.in., że niezbędne jest opracowanie i wdrożenie przez kopalnie procedur postępowania w przypadku stwierdzenia zarażenia wirusem SARS-CoV-2, przygotowanie i wdrożenie nowych zasad prowadzenia transportu ludzi, korzystania z łaźni i innych miejsc na powierzchni zakładu górniczego, w których występują skupiska osób – podkreśla wiceprezes WUG
Za cały okres trwania pandemii nadzór górniczy przeprowadził w sumie 1796 kontroli przestrzegania nowych zasad mających na celu przeciwdzialanie COVID-19. Tym razem okazało się, że przedsiębiorcy stosują się do opracowanych zaleceń. Tym niemniej problem wymaga również uregulowania w przepisach prawnych.
- Przypomnę, że COVID-19 przechorowało ponad 13200 osób zatrudnionych w węglowych zakładach górniczych. Z pracy wypadały całe brygady. Nie możemy wykluczyć, że podobne zjawiska będą nam towarzyszyć w przyszłości. Musimy potrafić je rozwiązywać w sposób zaplanowany, bezpieczny i zgodny z przepisami – zwraca uwagę Krzysztof Król.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Widac po komentarzu takiego stan 54 ze netTG dociera do najodleglejszych miejsc w kraju nawet do takich kaj internetu trza szukac wlazac na stodola.
Do Mario. A ilu was na Śląsku zostalo Slazaki? Wiekszosc uciekla do Fatherlandu a teraz w kopalniaich pracuja GOROLIE. Urzad Gorniczy pisze sie przez O z kreska . .Ja nie slyszlem zeby Urzednicy to byli lapowkarze a jak ty slyszles i cos wiesz to powiedz to glosno z nazwiskami.
Zapraszam was gorole na kopalnie na jeden dzień fedrunku to skończycie pisać o tym o czym nie macie zielonego pojęcia a urząd gurniczy to łapówkarze i tyle na temat
Problemem wypadkowości w górnictwie jest nacisk wyższych władz kopalni na pracowników cyt. ( to ma być zrobione i h. j mnie to interesuje jak)
Jeżdżą nie zważając ani na swoje ani tym bardziej na cudze bezpieczeństwo, na kopalniach norma. Ucięło nogę w JSW niedawno sztygara połamali. Wyręczają się tym transportem ze wszystkim na ruchu ludzi oczywiście.