Chociaż węglowe inwestycje są w Unii Europejskiej na cenzurowanym, umowa społeczna zawiera całą listę przedsięwzięć związanych z tzw. czystymi technologiami węglowymi, które mają zostać zrealizowane w najbliższych latach. Jakie są szanse na urzeczywistnienie tych planów?
Budowa nowych instalacji, które mają zagospodarować nadwyżkę węgla na rynku, to jeden z kluczowych zapisów umowy społecznej. Przedstawiciele strony związkowej od samego początku zdawali sobie sprawę, że harmonogram wygaszania kopalń jest mało realny, biorąc pod uwagę drastycznie zmniejszający się popyt na węgiel ze strony energetyki. Stąd pomysł, aby tę lukę wypełniły czyste technologie węglowe.
Lista kluczowych inwestycji
O tym, jak ma wyglądać realizacja niskoemisyjnych inwestycji węglowych, traktuje cały drugi rozdział umowy społecznej, a szczegółową listę wraz z szacunkowymi kosztami można znaleźć w jednym z załączników umowy. Zgodnie z ustaleniami strona rządowa ma zaproponować lokalizację i zapewnić warunki do rozpoczęcia tych inwestycji do połowy 2022 r., a ich budowa i oddanie do użytku mają zostać zrealizowane w latach 2023-2029 r. Łącznie miałaby zapewnić roczny popyt na ok. 10 mln t węgla, a koszt budowy wszystkich instalacji to nawet ponad 16,6 mld zł.
Według autorów dokumentu jedna z kluczowych inwestycji to budowa instalacji do zgazowywania węgla w technologii IGCC z członem do wychwytu dwutlenku węgla w połączeniu z budową infrastruktury do transportu wychwyconego dwutlenku węgla oraz podziemnego magazynu w górotworze, gdzie ten miałby być ostatecznie składowany (łączny koszt ok. 6,75 mld zł). Oprócz tego na liście znajdują się jeszcze oznaczone rankingiem 1 przez autorów dokumentu: budowa instalacji do produkcji niskoemisyjnego paliwa węglowego, którego wykorzystanie będzie dozwolone w gospodarstwach domowych do 2045 r. (razem 700 mln zł) i zagospodarowanie metanu z powietrza wentylacyjnego w kopalni węgla kamiennego (100 mln zł). Ranking nr 2 mają następnie: budowa instalacji o skali przemysłowej do zgazowania węgla do metanolu (3,8 mld zł) oraz separacja czystego wodoru (dla e-mobility) z gazu koksowniczego (250 mln zł), a listę zamyka z nr 3 budowa instalacji o skali przemysłowej do zgazowania węgla do SNG + ewentualnie dodanie CCS (5 mld zł).
Niektóre z tych przedsięwzięć nie budzą żadnych wątpliwości, jak choćby wykorzystanie gazu koksowniczego do produkcji wodoru lub zagospodarowanie metanu, jednak te związane z wykorzystaniem węgla to całkiem inna historia. Tym bardziej, że autorzy dokumentu liczą, że na ich budowę uda się pozyskać środki z Unii Europejskiej. Trzeba w tym miejscu pamiętać, że tak naprawdę instalacja do zgazowania węgla w technologii IGCC to nic innego, jak bardzo nowoczesna, ale wciąż jednak elektrownia oparta na wykorzystaniu węgla.
Prawidłowa identyfikacja
Zdaniem prof. Marka Ściążko z Centrum Energetyki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie taka instalacja ma szansę na wsparcie finansowe, kiedy będzie połączona z technologią wychwytywania i składowania dwutlenku węgla oraz dodatkowo połączona z instalacją produkującą wodór.
– Rzadko się zdarza, że moja opinia w stosunku do wypracowanych dokumentów rządowo-związkowych jest pozytywna. Dotyczy to przede wszystkim rozdziału w umowie społecznej traktującego o inwestycjach węglowych. Najważniejsze jest to, że w sposób prawidłowy zidentyfikowano listę technologii węglowych, które winny być wsparte środkami publicznymi w procesie inwestycyjnym. Z punktu widzenia przyszłych potrzeb, jak i polityki energetycznej Unii Europejskiej w obszarze ochrony klimatu zgazowanie węgla w powiązaniu z usuwaniem dwutlenku węgla ma głęboki sens. W rezultacie wdrożenia technologii IGCC z wychwytem dwutlenku węgla uzyskujemy wodór jako paliwo kierowane do turbiny. Jest to wodór, który klasyfikowany jest jako błękitny. W związku z tym budując blok IGCC z CCS, pozyskujemy jeszcze jedną technologię ukierunkowaną na produkcję wodoru. Jak przewiduję, będzie on kosztowo konkurencyjny do wodoru pozyskiwanego poprzez elektrolizę wody i skojarzenie z fotowoltaiką czy też energią wiatrową. Ponadto jest to technologia, która może pracować w sposób ciągły przez cały rok niezależnie od warunków pogodowych – argumentuje naukowiec.
Jak dodaje, mniejsze systemowo znaczenie ma paliwo niskoemisyjne przeznaczone dla ogrzewnictwa komunalnego, ale jest to najszybsza droga do ograniczenia niskiej emisji w szczególności w terenach miejscowości podgórskich.
Na czym się skupić?
Zdaniem prof. Ściążko pozostałe projekty zgazowania, czyli budowa instalacji o skali przemysłowej do zgazowania węgla do metanolu oraz budowa instalacji o skali przemysłowej do zgazowania węgla do SNG mają niewielkie szanse na realizację z powodu przede wszystkim braku uzasadnienia ekonomicznego.
– Uważam, że należy skupić wysiłek na IGCC i równolegle wykorzystać tę samą technologię do produkcji wodoru błękitnego w docelowej skali przerobu węgla co najmniej 3 mln t/r., co pozwoli produkować ok. 250-300 tys. t wodoru. Stanowi to prawie 25-30 proc. produkowanego obecnie wodoru, wykorzystując rozkład gazu ziemnego – dodaje prof. Ściążko.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wydać całą kase z transformacji na instalacje do spalania nadwyżki węgla... jakie to polskie