Krajowy Plan Odbudowy można traktować nie tylko jako impuls popytowy, ale i źródło finansowania wyzwań, o których wiemy od lat - mówi PAP Paweł Śliwowski z PIE. Według niego zaletą KPO jest skoncentrowanie na takich celach, jak transformacja energetyczna czy cyfrowa.
Zdaniem kierownika zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Krajowy Plan Odbudowy to wyjątkowy dokument, który trudno oceniać w taki sam sposób, jak inne strategie rozwoju.
Komisja Europejska wydała jasne rekomendacje, jakie cele inwestycyjne powinny się znaleźć w planach, łącznie z minimalnymi poziomami finansowania niektórych celów. Oznacza to, że krajowa administracja działała w wąskich granicach - wyjaśnia Śliwowski.
Zwraca też uwagę, że od wydania rekomendacji Komisji do terminu przekazania jej dokumentów krajowych, minęły cztery miesiące. To mało na przygotowanie przemyślanej strategii. Co więcej, krajowe plany mają częściowo łagodzić skutki kryzysu pandemicznego, ale ten kryzys wciąż trwa, a więc brakuje nam pełnej diagnozy i pogłębionej wiedzy o tym, jakie będą długotrwałe konsekwencje pandemii - wyjaśnia.
Zdaniem eksperta trudno w takich warunkach proponować precyzyjne rozwiązania. W przypadku Polski, której gospodarka relatywnie mniej ucierpiała na kryzysie pandemicznym, KPO można więc traktować nie tylko jako impuls popytowy, ale też źródło finansowania wyzwań, o których wiemy od lat - mówi. Jak dodaje, częściowo tak się dzieje - zaletą KPO jest skoncentrowanie na takich celach jak transformacja energetyczna czy cyfrowa.
Śliwowski przyznaje, że proste recepty z dokumentów trudno przekładać na realne zmiany w rzeczywistości społeczno-gospodarczej. Widać to także w niektórych częściach KPO, w których odnajdujemy diagnozy i wyzwania powtarzane w różnych dokumentach strategicznych od lat, jak choćby niska innowacyjność gospodarki, słabnąca produktywność, deficyty współpracy nauki i biznesu, czy wyzwania rynku pracy - wskazuje.
Dodaje, że to problemy, którym poświęcono wiele dokumentów planistycznych i funduszy publicznych, ale wciąż nie uzyskaliśmy zmian, na które czekamy.
Także KPO nie należy oceniać wyłącznie po zapisach dokumentu, ale należy analizować realne efekty - podkreśla ekspert. Zwraca uwagę, że nie znamy jeszcze ostatecznej wersji dokumentu.
Do ministerstwa odpowiedzialnego za fundusze i politykę regionalną wpłynęło ponad 5 tys. uwag z konsultacji publicznych, które są obecnie analizowane. Swoje zmiany zaproponuje także Komisja Europejska. Z ostatecznymi ocenami warto więc jeszcze poczekać - podsumowuje Śliwowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.